Hubet Hurkacz tydzień temu zachwycił tenisowy świat, dochodząc do ćwierćfinału turnieju ATP w Indian Wells i awansując na 54. miejsce w rankingu. Mimo to nie był faworytem przed starciem z Berettinim (nr 52), który tuż przed przylotem do Miami wygrał turniej w Phoenix. Na rzymianina stawiał też... Zbigniew Bioniek, wielki fan tenisa. "Zibi" trzymał kciuki za rywala Polaka, bo trenerem Berrettiniego jest Vincenzo Santopadre, były tenisista a prywatnie... mąż córki prezesa PZPN Karoliny i ojciec jego wnucząt. Boniek przez całą karierę Radwańskiej ściskał za nią kciuki, ale teraz...
"Agnieszce zawsze kibicowałem, nawet jak grała z Włoszkami (Pennetta, Vinci) z mojego klubu. Tutaj jest prawie rodzina! Sorry!" - wyznał na Twitterze przed meczem Hurkacza z Berrettinim.
Zbigniew Boniek przekomarzał się też z Dawidem Celtem, byłym tenisistą a obecnie mężem Agnieszki Radwańskiej.
Niezrażony tym Hubert Hurkacz rozegrał kolejny fenomenalny mecz. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, a Polak pokazał, że nie zgubił formy, którą zachwycał w Indian Wells. - To był dobry mecz! - podsumował swój występ Hurkacz, który w II rundzie będzie miał poprzeczkę zawieszoną tak wysoko, jak to tylko możliwe. Rywalem naszego tenisisty będzie Dominic Thiem, nr 4 ATP. Austriak właśnie wygrał turniej w Indian Wells, a w finale pokonał (3:6, 6:3, 7:5) słynnego Rogera Federera, pogromcę Hurkacza w ćwierćfinale kalifornijskiego turnieju.
W Miami gra toczy się o dużo rankingowych punktów i jeszcze większe pieniądze. Już za awans do II rundy Hurkacz zarobił 26,4 tys. dol. czyli 100 tys. złotych.