Znów zgubili mój bagaż!

2009-08-05 7:00

To się nazywa pech. Mariusz Fyrstenberg (29 l.) doleciał na turniej do Waszyngtonu bezpiecznie, ale jego bagaż - już nie. Linie lotnicze zgubiły jedną z dwóch toreb polskiego deblisty. - Niestety, tę ważniejszą, z rakietami i butami do gry - żali się "Frytka". - Obiecali, że torba dotrze do hotelu, ale i tak stracę dwa dni treningów.

Fyrstenberg ma prawo być wściekły, bo przygodę z bagażem zgubionym przez linie lotnicze przeżywa już po raz trzeci w tym roku (wcześniej w Londynie i Paryżu).

Polski debel miał jednak szczęście w nieszczęściu. Z gry wycofała się najwyżej notowana para - Mike i Bob Bryanowie. W ich miejsce w drabince wskoczyli "Matka" i "Frytka", dzięki czemu w pierwszej rundzie mają wolny los i zagrają dopiero w środę. - Miejmy nadzieję, że rakiety do tego czasu się znajdą - mówi Mariusz.

Najnowsze