Radosław Kawęcki

i

Autor: East News Radosław Kawęcki

Radosław Kawęcki dla SE: Trzeba było upaść, żeby się podnieść

2016-12-14 8:28

Radosław Kawęcki (25 l.) zdobył tytuł mistrza świata w pływaniu na 200 m grzbietowym na krótkim basenie i odetchnął po olimpijskiej porażce. - Przyjąłem porażkę w Rio na klatę i podniosłem się - mówił po powrocie z MŚ w Windsorze.

"Super Express": - Czy kiedykolwiek w życiu się pan topił w wodzie?

Radosław Kawęcki: - Nigdy. Woda zawsze mnie uwielbiała.

- Ale psychicznie musiał się pan bronić przed utonięciem w trakcie MŚ?

- Trochę tak było. Ale nie pierwszy raz w karierze. Owszem, po nieudanym starcie na 100 metrów grzbietem usłyszałem, że już się skończyłem. Ale noża na gardle nie czułem. I popłynąłem o sekundę szybciej niż rok temu.

- Więc się pan odrodził?

- Raczej się odbudowałem (śmiech). Dowiodłem sobie, że mogę się podnieść po porażce. Przyjąłem ja na klatę i wywalczyłem trzecie z rzędu mistrzostwo świata. Nie zginąłem i udowodniłem wszystkim, że się nie skończyłem. Że dopiero zacząłem dobrze pływać. Trzeba raz upaść, żeby się odbić i znów być na szczycie.

Radosław Kawęcki zdobył w Windsorze nagrody 10 tys. dolarów nagród od federacji FINA (8 tys. za złoto plus 2 tys. za 5. miejsce na 100 m). Od ministra sportu otrzyma 19,8 tys. zł. Jego stypendium (4600 zł za złoty medal tegorocznych ME) nie wzrośnie, bowiem MŚ na krótkim są wyceniane niżej.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze