Jeremiah Martin,, WKS Śląsk

i

Autor: Mateusz Słodkowski/CYFRASPORT

Niesamowity finał ligi koszykarzy

Czy dojdzie do cudu w polskiej koszykówce? Śląsk Wrocław może go dokonać, wciąż walczy w finale, a miał już polec

2023-06-12 22:06

Już w ubiegłym tygodniu koszykarze Śląska Wrocław mieli stracić tytuł mistrza Polski na rzecz niesamowitego Kinga Szczecin, wygrywającego w finale Energa Basket Ligi już 3–0. Jednak waleczna ekipa z Dolnego Śląska postanowiła pokazać, że potrafi wychodzić z olbrzymich tarapatów i że nie ma rzeczy niemożliwych. Na razie doprowadziła ze stanu 0–3 do 2–3! To już dużo, a może być jeszcze ciekawiej. W meczu numer pięć Śląsk wygrał u siebie 82:70.

King szedł przez finał jak burza, dominował w sposób zaskakująco wyraźny. Prowadził już 3–0 i grał u siebie w czwartym spotkaniu. Ku rozczarowaniu swoich fanów gotowych na mistrzowską fetę, szczecinianie ulegli jednak w meczu numer cztery 75:85. Broniący trofeum wrocławianie walczyli – ich lider Jeremiah Martin rzucił aż 33 pkt. – i przedłużyli serię.

Gwiazdka porno twierdzi, że była w intymnym związku z gwiazdorem NBA. A ten właśnie ogłosił, że zostanie ojcem

Rywalizacja przeniosła się do stolicy Dolnego Śląska. W Hali Stulecia rok temu Śląsk świętował tytuł po pokonaniu Legii Warszawa, ale tym razem musiał znów początkowo poddać się kapitalnemu rytmowi gry Kinga. Szala zaczęła się przechylać na korzyść przyjezdnych w drugiej kwarcie. Po wyrównanym boju w pewnym momencie seria punktów sprawiła, że szczecińscy koszykarze odskoczyli i rozpoczynali drugą połowę prowadząc 35:29.

Potem jednak za sprawą fantastycznej formy rzutowej Jakuba Karolaka gospodarze odzyskali grunt pod nogami. Ten koszykarz w krótkim czasie trafił trzy „trójki” i znowu gra się wyrównała. Gdyby nie to, może byłoby po sprawie.

Koronacja Kinga odroczona. Koszykarze Śląska zwyciężyli w Szczecinie i pozostają w grze

Martin robił co chciał

Śląsk zagrał dużo lepiej w defensywie, a King nie potrafił rzucić z dalekiego dystansu – po trzech odsłonach miał zaliczone jedno trafienie za trzy na 20 (!) prób. Trzecią kwartę wrocławianie wygrali aż 24:12 i na ostatnie dziesięć minut schodzili wygrywając 53:47.

Śląsk był w gazie, trzy minuty przed końcem po trójce Martina prowadził 71:61. Wrocławski zespół znakomicie wykorzystywał też warunki swojego podkoszowego Aleksandra Dziewy, który punktował spod tablicy. Ważne kosze dokładał leworęczny Martin, fantastycznie dysponowany w akcjach jeden na jednego. Amerykanin zdobył 29 pkt.

Jeremy Sochan w aucie za milion. To cacko ma 500 koni i setkę osiąga w 3 sekundy

Tym samym dojdzie do szóstego starcia w tej parze, w najbliższy czwartek 15.06 w Szczecinie.

Jeremy Sochan o Polish Heritage Night
Najnowsze