Jarosław Jechorek ma za sobą bogatą karierę. W latach 1982-1991 nieprzerwanie zajmował ze swoimi drużynami miejsca na podium mistrzostw Polski. W swoim dorobku ma 4 złote medale mistrzostw Polski (1983, 1984, 1989, 1990), 2 srebrne (1982, 1991) i 4 brązowe (1985-1988). Zdecydowaną większość zdobył jako zawodnik Lecha Poznań, 2 brązowe medale (1985, 1986) zdobył w barwach Śląska Wrocław. Jechorek wystąpił w 171 meczach reprezentacji Polski, z którą wystąpił na pięciu edycjach mistrzostw Europy (1981, 1983, 1985, 1987 i 1991). Niestety, w jego karierze nie brakowało także cieni, czego skutki 60-latek odczuwa do dziś. Został skazany w aferze paliwowej na karę więzienia w zawieszeniu, a pieniądze zdobyte w trakcie kariery stracił na hazardzie. W tej chwili żyje skromnie i sam przyznaje, że nie ma pieniędzy na kosztowne leczenie, które zwiększałoby jego szansę na zwycięstwo z nowotworem, z którym się zmaga.
Jarosław Jechorek otwarcie o swojej chorobie
W rozmowie z WP SportoweFakty były reprezentant Polski mówi wprost, że pogodził się ze śmiercią. – Jestem tylko ciężarem dla swojej rodziny. Umieram. Jestem z tym pogodzony. Wiem, na co choruję i jakie będą konsekwencje. Mógłbym szukać cudownych terapii, zagranicznych klinik, ale po co? Wydałbym masę pieniędzy, których zresztą nie mam. Jestem biedakiem – wyjaśnia wprost 60-latek. Jego problemy ze zdrowiem zaczęły się 4 lata temu, zdiagnozowano u niego raka prostaty. Teraz zmaga się także z rakiem krtani.
Nie żyje słynny koszykarz Zoran Sretenovic. Był mistrzem Europy, trenował czołowe polskie kluby
– Jedyne, na co mogę liczyć w nadmiarze, to słowa wsparcia z ust znajomych. Nie mam pojęcia, ile mi zostało, ale raczej nie potrwa to długo. Rak mnie pokona. Na szczęście nie jestem warzywem. Staram się normalnie funkcjonować – podkreśla Jarosław Jechorek. Zdaje sobie on sprawę z tego, że brak pieniędzy na leczenie wynika z błędów przeszłości. – Długo miałem do siebie żal. Wchodziłem w biznes paliwowy z dobrymi intencjami. Widziałem, jak dobrze rozwija się to u kolegów. Potem okazało się, że sprawa ma swoje drugie dno, i że to duży układ. Popełniano przestępstwo w białych rękawiczkach, a brudną robotę wykonywali tacy ludzie jak ja, którzy byli słupami. Pionki w wielkiej grze – mówi o swoim udziale w aferze paliwowej, za którą został skazany na 2 lata w zawieszeniu na 5.
Wybitny koszykarz może zostać ministrem sportu. Wszystko zależy od prezydenta
Dużym problemem był dla niego także hazard. – Przez dziesięć lat intensywnie grałem na maszynach, nie miałem problemu z bukmacherką. Od ośmiu lat jestem członkiem wspólnoty anonimowych hazardzistów. (…) Pewnej nocy przegrałem ponad dwa tysiące złotych. Jak gdyby nigdy nic, wróciłem do domu. Rano dzieciaki do żłobka, a partnerka do pracy. W pewnym momencie zauważyła, że zniknęły z jej konta pieniądze. Zadzwoniła, żebym jak najszybciej się pojawił. "Spakuj się. Przywieź mi klucze. I szukaj nowego domu". Myślała, że mam problem z używkami. Dalsza część historii jest już znana. Siedziałem kilka dni z trzęsącymi łapami i zastanawiałem się, co zrobić. Zarejestrowałem się jako bezrobotny, pojechałem na terapię. Tam mnie sprowadzili na ziemię. Myślałem, że wchodzę do ośrodka jako gwiazda koszykówki. Dopiero po dwóch, trzech tygodniach zrozumiałem, że nie różnię się od innych – wyjawił Jarosław Jechorek. Cały, obszerny wywiad z Jarosławem Jechorkiem, 171-krotnym reprezentantem Polski w koszykówce, znajdziecie TUTAJ.