Gwiazdor NBA okradł kolegę z parkietu i słynnego tenisistę?

2009-08-22 20:11

Dlaczego Steve Nash i Shaquille O'Neal nagle przestali się rozumieć na parkiecie? Nie mogło być inaczej, kiedy wydało się, że Shaq ukradł swojemu byłemu koledze z Phoenix Suns pomysł na program telewizyjny, który właśnie zadebiutował w amerykańskim telewizji ABC. To samo twierdzą adwokaci innej gwiazdy światowego sportu, tenisisty Andy'ego Roddicka.

Debiut programu "Shaq kontra...", w którym czterokrotny mistrz NBA rywalizuje z największymi gwiazdami amerykańskiego sportu w ich dyscyplinach, nastąpił przed kilkoma dniami. Pierwszym rywalem O'Neala był Ben Roethlisberger, zawodnik zdobywców NFL Super Bowl, Pittsburgh Steelers. Godzinny program (zespół Shaqa przegrał 17:21 i Ben będzie mógł nosić mistrzowski pierścień mistrza NBA) był średnio ciekawy, dopóki - jak słusznie zauważył felietonista "Arizon Republic" - "nie zaczęły się pokazywać napisy końcowe". Nazwisko jednego z producentów: Steve Nash.

Historia zaczęła sie w lutym 2008 roku, kiedy Shaq trafił do Phoenix Suns. Nash, znany z tego, że nie ma w sobie niczego z wielkiej gwiazdy, w rozmowie z Shaqiem wspomniał o tym, że pracuje obecnie ze scenarzystami telewizyjnymi nad pomysłem, w którym rywalizowałby przeciwko innym gwiazdorom sportu w ich dyscyplinach.

Rozmowa na tym się skończyła, aż do początku sezonu 2008/2009, kiedy wsiadając do autobusu Phoenix Suns wiozącego koszykarzy na lotnisko, Shaq pochwalił się przed zawodnikami, że... będzie gwiazdą telewizyjnego show, w którym... będzie rywalizował przeciwko innym gwiazdorom w ich dyscyplinach! "Mówisz o tym pomyśle, który mi ukradłeś?" - miał według jednego z działaczy Suns powiedzieć Nash. Krótko po tym incydencie, dwukrotny MVP ligi poszukał adwokata specjalizującego się w prawach telewizyjnych i nazwisko Nash, wraz z płynącymi stąd profitami, pojawiło się wśród producentów "Shaq kontra...".

Teraz Nash twierdzi, że wszystko jest w porządku. - Współpracuję z Shaqiem nad cześcią programu, popieram go w 100 procentach - powiedział komentując sytuację Steve, który w szatni Suns znany jest jako dyplomata zawsze łagodzący spory między zawodnikami.

W rzeczywistości, jak twierdzą działacze Suns, Nash był wściekły, nie mogąc uwierzyć, że mógł go tak oszukać kolega z parkietu. Skończyło się na tym, że po raz pierwszy od pięciu lat Phoenix, jedna z najbardziej widowiskowo grających drużyn w NBA, faworyt ligi, nie awansowali do playoffs. A Steve Nash poczekał, aż Phoenix zdecyduje się oddać "kolegę" Shaqa do Cleveland zanim, miesiąc później, odnowił swój kontrakt z Suns. Przypadek?

Pierwszy show Shaqa z gwiazdą najbardziej popularnego sportu w Stanach futbolu amerykańskiego przyciągnął przed telewizory przeciętne 4,3 mln widzów. Następne, w których O'Neal ma rywalizować m.in. w boksie przeciwko Oscarowi De La Hoyi, w siatkówce plażowej przeciwko złotym medalistkom z Pekinu Misty May-Traynor i Kerri Walsh, tenisistce Serenie Williams czy ośmiokrotnemu złotemu medaliście z Pekinu pływakowi Michaelowi Phelpsowi, muszą być lepsze, by liczyć na kontynuację telwizyjną.

Jednak Shaqa i tak czeka sądowa batalia, bo pojawił się inny znany sportowiec, tegoroczny finalista Wimbledonu Andy Roddick, którego prawnicy twierdzą to samo, co Nash - że Shaq ukradł jego pomysł, zawarty w opublikowanej w 2007 roku książce Roddicka "Andy wygrał ze mną patelnią".

O'Nealowi szykuje się ciekawa jesień i nie będzie ona miała nic wspólnego z grą w jednym klubie z innym MVP NBA, LeBronem Jamesem. Ten ostatni na pewno będzie uważał, o czym rozmawiać z Shaqiem. A Kobe Bryant, który zawsze twierdził, że Shaq to jeden z najbardziej dwulicowych ludzi, jakich spotkał w życiu, pewnie teraz uśmiecha się i dodaje "zawsze wam to mówiłem"...

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze