Kiedy pod koniec pierwszej kwarty Australijka Erin Phillips (25 l.) oszukała zwodem swoją rodaczkę, Belindę Snell (30 l.), Wisła Can-Pack miała przewagę 21:15. W tej odsłonie rywalki zdobyły jeszcze dwa "oczka" i skończyło się na 21:17.
Problemy krakowianek zaczęły się w drugiej części gry. Świetna postawa niezawodnej Brazylijki Eriki De Souzy (29 l.) i Hiszpanki Alby Torrens (21 l.) doprowadziła do tego, że do przerwy to już miejscowe prowadziły 51:35.
Przeczytaj koniecznie: Erin Phillips dla gwizdek24.pl: Stać nas na awans do Final Four!
Wysoko przegrana druga odsłona zaważyła na rezultacie całego spotkania. Ambitna walka Wisły nie wystarczyła w starciu z doświadczonym dream teamem z Hiszpanii.
Wisła Can-Pack Kraków uległa w Salamance ekipie Halconu Avenida 70:87 i to hiszpańskie koszykarki prowadzą 1:0 w rywalizacji do dwóch zwycięstw, której stawką jest awans do najlepszej czwórki europejskich zespołów.
Żeby nie stracić szans na udział w Final Four, "Biała Gwiazda" w piątek musi wygrać na własnym parkiecie. Wówczas decydujący mecz odbędzie się ponownie w hali rywalek.