Na 37 punktów Thompsona złożyło się: dziewięć rzutów za trzy punkty (to także rekord, wcześniej nikt nie trafił tylu w jednej kwarcie), cztery za dwa oraz dwa rzuty wolne. Koszykarz Golden State Warriors mecz zakończył z dorobkiem łącznie 52 punktów, ale zanotował też pięć asyst, cztery przechwyty i dwa bloki.
NBA: Marcin Gortat nie wystąpi w Meczu Gwiazd? Jest jeszcze szansa
Poprzedni rekord zdobytych punktów w jednej kwarcie należał do dwóch zawodników: Georga Gervina i Carmelo Anthony'ego. Pierwszy z nich taki wynik uzyskał w 1978 roku, drugi wyrównał to osiągnięcie 30 lat później, bo w roku 2008. Dla Thompsona jest to więc bardzo duże wyróżnienie, bowiem w poprzednich sezonach był uważany za dobrego strzelca, ale notował średnio 16 punktów na mecz. Swoim wynikiem ze starcia z Sacramento z pewnością znacznie podbije statystyki.
- Miałem wielkie szczęście grając w jednej drużynie z Michaelem Jordanem i widziałem wiele niesamowitych rzeczy, których dokonał. Nigdy jednak nie widziałem by zrobił coś takiego - powiedział trener Warriors Steve Kerr.
Przed sezonem klub zaproponował Thompsonowi nową, czteroletnią umowę, w myśl której ma zarobić łącznie 69 mln dolarów. Początkowo wydawało się, że to za dużo, ale jego osiągnięcia z obecnych rozgrywek (średnio 23 punkty na mecz, 46% skuteczności rzutów za trzy punkty) zamknęły usta krytykom. Ponadto koszykarz w ubiegłym roku trafił do kadry USA i zdobył z nią złoty medal mistrzostw świata.
Meczy Golden State Warriors - Sacramento Kings zakończył się wynikiem 126:101. Drużyna Thompsona z dorobkiem 35 zwycięstw i sześciu porażek jest najlepsza w NBA.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail