Marcin Gortat spotkał się z powstańcami warszawskimi

i

Autor: Facebook Marcin Gortat spotkał się z powstańcami warszawskimi

Marcin Gortat chce prawdy. Dołączył do akcji #GermanDeathCamps

2017-07-26 0:11

Marcin Gortat niejednokrotnie dawał wyraz swojego patriotyzmu. Koszykarz Washington Wizards swoją polskość podkreśla w każdy możliwy sposób. Od najmniejszych rzeczy, jak dodanie biało-czerwonej flagi przy twitterowym koncie, po spotkania z żołnierzami czy powstańcami warszawskimi. Teraz chce walczyć o prawdę historyczną i włączył sie do akcji #GermanDeathCamps.

Wszystko zaczęło się rok temu, gdy niemiecka telewizja ZDF określiła obozy zagłady, budowane przez hitlerowców w trakcie II Wojny Światowej jako "polskie". Mocno poruszony tym był Karol Tendera, więzień obozu w Oświęcimiu. - Oni chcą się wybielić. Jestem zdruzgotany - powiedział mężczyzna w materiale wyemitowanym przez Wiadomości TVP. Tendera wytoczył nawet ZDF proces i sądy orzekły, że Niemcy powinni zadośćuczynić za sformułowanie. ZDF nie podziela tej opinii, a ostatnio stwierdziło, że... sądy w Polsce nie są niezawisłe, dlatego też nie przeprosi. O prawdę historyczną próbuje walczyć także Marcin Gortat.


Marcin Gortat włączył się do akcji #GermanDeathCamps
(Fot. Twitter)

Koszykarz z Łodzi od zawsze manifestował swoją polskość. Często służą mu do tego media społecznościowe. Tym razem postanowił włączyć się do jednej z akcji na Twitterze. Polacy masowo publikują posty opatrzone hashtagiem "GermanDeathCamps". Chodzi o to, by cały świat miał świadomość, że to okupant zgotował innym ludziom piekło. Gortat podał dalej grafikę, na której widnieje napis: "Niemieckie obozy śmierci".


Gortat podał dalej patriotyczną grafikę, domagającą się prawdy historycznej
(Fot. Twitter)

Marcin Gortat po raz kolejny dał tym samym dowód swojego patriotyzmu. Nie tak dawno pisaliśmy o sympatycznym spotkaniu zawodnika Washington Wizards z powstańcami warszawskimi. Koszykarz zjadł z bohaterami walki o wolność śniadanie i wspólnie żartował. - Zastanawiałyśmy się, jak będziemy z panem rozmawiać. My metr pięćdziesiąt, a pan ponad dwa metry. Ale pan też się kiedyś skurczy! - śmiała się jedna z uczestniczek spotkania.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze