"Super Express": - Jak twoja forma?
Marcin Gortat: - Jest bardzo dobra, rośnie z dnia na dzień. W środę 29 października gramy pierwszy mecz z Miami Heat. Fizycznie czuje się coraz lepiej, nie mogę się już doczekać, kiedy wyjdę na parkiet.
Dwyane Wade kontra 90-letnia babcia! [WIDEO]
- Mecze przedsezonowe tak nie cieszą?
- Każdy traktuje je trochę inaczej, może bardziej jak sparingi. Na tych spotkaniach zazwyczaj staram się złapać formę, szlifuję też pewne elementy gry. Nikt tak naprawdę nie zwraca uwagi na ich wynik ani przebieg.
- Co chciałbyś poprawić w swojej grze?
- Głównie obronę.
- Nauczyłeś się już częściej trafiać z linii rzutów osobistych?
- A co, miałem z nimi problem? Nie mam może jakiejś ogromnej skuteczności, ale nie jest tak źle. Na każdym treningu wykonuję ich setki. Podczas meczu jest na pewno zmęczenie i dekoncentracja. Muszę umieć się wyłączać w tym momencie, by nie słyszeć dopingu kibiców.
- Zarabiasz 60 milinów dolarów (za cały kontrakt), masz więc zagwarantowane, że zagrasz więcej niż inni?
- (śmiech) Ja bym chciał grać 48 minut, ale każdy z nas gra tyle, na ile trener nam pozwoli. Dlatego w każdym meczu trzeba grać tak, jakby był on najważniejszy w życiu.
- Jaki jest plan na ten sezon?
- Prosty. Chcemy zostać mistrzami NBA. Wiem, że nie będzie to łatwe, wiem także, iż stać nas na to. Myślę, że pierwsze trzy miesiące sezonu pokażą, czy czegoś się nauczyliśmy.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail