Marcin Gortat. Nie symuluj, bo pożałujesz! [ZDJĘCIA]

2015-03-23 8:21

Przeciwnik sfaulował Marcina Gortata (31 l.), a poszkodowany wykonał dwa rzuty wolne. Efektem tej akcji było jednak nie tylko podwyższenie prowadzenia Washington Wizards, ale i... 5000 dolarów (20 tys. zł), które Polak musi zapłacić.

Reakcja łodzianina na lekkie popchnięcie przez przeciwnika, który poleciał do przodu, jakby ktoś solidnie zdzielił go po plecach, została bowiem zakwalifikowana jako tzw. flopping, czyli nadmierna w stosunku do rzeczywiście poniesionej szkody. Krótko mówiąc, Marcin "przyaktorzył".

"5 kawałków? Cholera. Ale wygraliśmy i tylko to się liczy" - skomentował Gortat, gdy dowiedział się, że przyjdzie mu sięgnąć do portfela.

W NBA karanie kiepskiego aktorstwa w trakcie meczów zostało oficjalnie wprowadzone od sezonu 2012/2013. Pierwsze przewinienie oznacza jedynie ostrzeżenie. Potem robi się coraz drożej. Drugi przypadek kosztuje już delikwenta 5 tys. dolarów, trzeci - 10 tys., czwarty - 15 tys., piąty - 30 tys., a kolejny kończy się zawieszeniem.

W innych dyscyplinach też walczy się z boiskową "symulką". W piłce nożnej udawanie fauli jest na porządku dziennym. Mistrzem takich występów jest Holender Arjen Robben, którego wielokrotnie przyłapywano na podobnych zagrywkach.

NBA. Zaskakujące dane. Najlepiej opłacani koszykarze nie są tego warci!

Czasami sędziowie dają się nabrać na aktorskie gesty, ale coraz częściej bohaterowie takich akcji dostają po prostu żółtą kartkę. Tak jak ostatnio Argentyńczyk Angel Di Maria podczas meczu Pucharu Anglii między Manchesterem United a Arsenalem. Upadł na murawę bez powodu, a kiedy ruszył do sędziego i zaczął go szturchać, protestując przeciwko kartce, został wyrzucony z boiska.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze