Gortatowi pozostał rok z 5-letniej umowy zawartej w 2014 r., na mocy której w sezonie 2018/19 zarobi 13,56 mln dolarów. Nowy klub przejmuje te zobowiązania. Trafiający do Waszyngtonu za łodzianina Rivers to 26-letni syn trenera Clippers, znanego przed laty gracza Doca Riversa, który w 2008 r. jako szkoleniowiec doprowadził Boston Celtics do mistrzostwa NBA.
Marcin pożegnał się z kibicami Wizards na Instagramie, pisząc „Waszyngton, dzięki za cudowne pięć lat”:
Transfer Polaka to nie jest niespodzianka, w ostatnim czasie Gortat, mniej lub bardziej bezpośrednio, sugerował, że jego czas w Waszyngtonie dobiega końca, ponieważ – jak mówił – „tak funkcjonuje ten biznes”. Za rok kończy mu się kontrakt, w ekipie Wizards otrzymywał w poprzednim sezonie coraz mniej minut grania, nie raz zdarzało mu się frustrować z powodu pomniejszonej roli, jaką odgrywa jako klasyczny center starej daty.
Stanowi, jak podkreślał, wymierający gatunek w NBA, poza tym ma 34 lata, wspominał o rychłym końcu kariery, zatem to była ostatnia szansa dla „Czarodziejów”, by dokonać transferu z myślą o przyszłości klubu i korzyściach długofalowych. A także o bieżących – czysto finansowych: oddając Polaka, Wizards obniżyli sobie o ok. 1,5 mln dolarów obciążenie tzw. podatkiem od luksusu (kwota należna lidze z tytułu przekroczenia określonego limitu budżetu).
Jakie korzyści mają Clippers z pozyskania Polaka? Główna to zabezpieczenie na wypadek, gdyby ich podstawowy do tej pory środkowy DeAndre Jordan zdecydował się zrezygnować z ostatniego roku umowy z LAC gwarantującej ponad 24 mln dolarów i został wolnym strzelcem. A zyski dla Wizards? Będą mogli wzmocnić grę niskim składem, preferowanym ostatnio przez trenera Scotta Brooksa, bo mierzący 193 cm Rivers to zarówno dobry strzelec z dystansu jak i organizator gry.
Przez oddanie Gortata „Czarodzieje” niejako spełniają też życzenie lidera teamu Johna Walla. Rozgrywający, z którym polski środkowy miewał ostatnio nagłaśniane szeroko nieporozumienia, wyraźnie powiedział po sezonie, że klub powinien przebudować skład. W niektórych wypowiedziach uderzał w graczy, którzy nie chcą umierać za klub. Nie wymienił z nazwiska Gortata, ale nawiązanie było dość oczywiste. Wizards przymierzali się zresztą do wytransferowania Polaka już w lutym.
Clippers w ostatnim sezonie wypadli w NBA gorzej niż Wizards, bo zajmując 10. miejsce w Konferencji Zachodniej i nie awansując do play-off. W poprzednich latach ich rezultaty były porównywalne z „Czarodziejami”: jeśli wchodzili do play-off, kończyli na II rundzie. Ich twarzą przez 6 sezonów był wybitny rozgrywający Chris Paul, który jednak rok temu przeszedł do dużo mocniejszego Houston. W minionym sezonie klub nieoczekiwanie pozbył się też drugiej gwiazdy, skrzydłowego Blake'a Griffina, oddając go do Detroit.
– Doceniamy wkład Marcina w okresie spędzonym u nas i życzymy mu powodzenia na nowej drodze. To twardy i wytrzymały zawodowiec, który pomógł nam na wiele sposobów w tym, byśmy co roku walczyli o play-off. Dał też przykład swoją postawą i pracą na rzecz społeczności lokalnej i w rodzinnej Polsce – głosi oświadczenie generalnego menedżera Wizards, Erniego Grunfelda.
Kluby Gortata w NBA
2007 – 2010 Orlando Magic
2010 – 2013 Phoenix Suns
2013 – 2018 Washington Wizards
Od 2018 Los Angeles Clippers
Ogółem w latach 2007 – 2018 rozegrał 759 meczów w sezonie zasadniczym (86 w play-off), średnie 10,2 pkt, 8,1 zbiórek, 1,1 bloków