Gortat niebawem stanie się tzw. "wolnym agentem", co oznacza, że będzie mógł podpisać umowę z dowolną drużyną i przenieść się do niej za darmo. Będzie to dla niego najprawdopodobniej ostatnia szansa w karierze na zawarcie kontraktu, gwarantującego mu zarobki na poziomie nawet 10 milionów dolarów rocznie.
Zobacz również: Finał NBA. San Antonio Spurs nowym mistrzem [WIDEO]
W związku z tym postanowił skupić się na szukaniu nowego pracodawcy i zrezygnował z występów w reprezentacji, która w sierpniu rozpocznie walkę w eliminacjach do EuroBasketu.
- Zdecydowałem, że nie zagram w tym roku w reprezentacji. Byłoby za duże zamieszanie z organizacją mojej gry. Nie chcę takiej sytuacji, jaka miała miejsce trzy lata temu, gdy było zamieszanie z moim ubezpieczeniem. Nie chcę też zabierać miejsca w składzie młodszym kolegom, Przemek Karnowski jest dobrze przygotowany. Poza tym, potrzebuję odpoczynku i czasu dla rodziny. Ale na mecze kadry w sierpniu przylecę, usiądę na ławce z trenerem Mike'm Tylorem. Mam nadzieję, że pozwoli mi być asystentem, a jeśli nie, to masażystą. Mogę nawet podawać bidony, ale chcę być przy reprezentacji - powiedział polski jedynak z NBA.
W minionym sezonie Gortat był kluczowym zawodnikiem Washington Wizards. Jego drużyna odpadła z rywalizacji o mistrzostwo NBA w pólfinałowym starciu Konferencji Wschodniej.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail