Żyrafa to samiec. Ma na imię Gortat. Koszykarz Washington Wizards bardzo się wzruszył, gdy o nim usłyszał.
"Informację o pomyśle, aby żyrafek z warszawskiego ZOO nosił imię Gortat, a ja był ojcem chrzestnym, dotarła do mnie kilka dni temu. Powiem szczerze, mimo że jestem dorosłym facetem, strasznie się wzruszyłem. Czytając informacje na temat żyrafka wiem, że musi on mieć bardzo silną wolę życia skoro przeszedł tak ciężką walkę od samego początku, od pojawienia się na tym świecie – napisał Marcin Gortat w liście do warszawskiego ZOO.
Koszykarz obiecał, że późną wiosną, po zakończeniu sezonu NBA, spotka się z chrześniakiem. Zaplanowano nawet specjalną uroczystość. A teraz Marcin przesłał sparaliżowanej żyrafie 213 litrów mleka.
"Moją główną dewizą życiową jest hasło "Mierz wysoko” i jestem przekonany, że gdyby żyrafek Gortat mógł wyrazić swoje motto, brzmiałoby ono identycznie. Bardzo dziękuję warszawskiemu ZOO za takie wyróżnienie i obiecuję być najlepszym na świecie ojcem chrzestnym żyrafka. Z niecierpliwością czekam na pierwsze spotkanie z żyrafkiem. Do zobaczenia w warszawskim ZOO!" - napisał Marcin Gortat.
Piękna, poruszająca historia i wspaniały gest polskiego gwiazdora!