Marcin Gortat

i

Autor: archiwum se.pl

NBA. Gortat nie płacze za Nashem. "Stać nas na sukces"

2012-10-03 4:00

- Zapewniam, że istnieje życie bez Steve'a Nasha - powtarza Marcin Gortat (28 l.), koszykarz Phoenix Suns, który wczoraj rozpoczął przygotowania do nowego sezonu NBA. Wszyscy zastanawiają się, jak wielkim ciosem dla klubu z Arizony i samego polskiego środkowego będzie odejście kanadyjskiego lidera "Słońc" do LA Lakers.

Kiedyś wyliczono, że Polak zdobywał 70-80 proc. punktów po akcjach z Nashem. Teraz musi się przestawić i uczyć całkiem innej gry ze słoweńskim rozgrywającym Goranem Dragiciem, z którym przez chwilę w sezonie 2010/2011 zetknął się już w Phoenix.

Gortat nie sprawia wrażenia przybitego odejściem Nasha. - Jeszcze wiele osób się zdziwi, oglądając w tym sezonie naszą drużynę - przekonuje. - Mamy o wiele większą siłę ofensywną niż ostatnio, oczekiwania są wielkie, to może być wspaniały rok. Ja chcę być liderem tej drużyny, grać jeszcze lepiej niż w ubiegłym sezonie. Zagrałem latem 20 meczów z reprezentacją Polski, to mi pomogło, jestem dzięki temu lepszym koszykarzem, choć może nie będę na obozie tak świeży jak moi koledzy.

Pierwszy z siedmiu meczów przedsezonowych Gortat i spółka zagrają w przyszłą środę przeciwko Sacramento. Rozgrywki zasadnicze otworzą 31 października spotkaniem z Golden State Warriors.

Najnowsze