Bohaterem spotkania był niespodziewanie rezerwowy Pacers George Hill, który zakończył mecz z 37 punktami (12-19 z gry), 9 zbiórkami oraz 8 asystami. - Kiedy pojawiłem się dzisiaj w hali, krzyczałem na wszystkich. Nie wiem dlaczego, ale miałem dziś w sobie bardzo dużo energii i udało mi się wnieść to do gry - powiedział po meczu bohater. Hill był także gdzie trzeba, kiedy zawodził lider ekipy z Indianapolis Paul George. (5-23 z gry, 17 punktów, 7 asyst, 6 zbiórek). Ten ostatni nie trafił w końcówce rzutu, który mógłby dać remis jego drużynie, piłkę zebrał Roy Hibbert, podał ją do Hilla, a ten trafił za trzy na osiem sekund przed końcem czwartej kwarty i doprowadził do dogrywki. Świetny występ po stronie przegranych zaliczył Damian Lillard, który zapisał na swoim koncie 38 punktów (15-26 z gry) oraz 11 asyst.
118 punktów to najlepsze osiągnięcie Indiany w tym sezonie. Pacers mierzyli się jednak z najlepszą ofensywą ligi, więc do wygranej potrzebne im było absolutne maksimum możliwości w ataku.
Po tym meczu Pacers mają bilans 39-10 i są najlepszą ekipą w całej lidze. Blazers wygrali 35 meczów, przegrali 15 i plasują sie na trzecim miejscu w Konferencji Zachodniej.
Pozostałe wyniki: Orlando Magic - Oklahoma City Thunder 103:102, Philadelphia 76ers - LA Lakers 98:112, Washington Wizards - Cleveland Cavaliers 113:115, Boston Celtics - Sacramento Kings 99:89, Detroit Pistons - Brooklyn Nets 111:95, New York Knicks - Denver Nuggets 117:90, Dallas Mavericks - Utah Jazz 103:81, New Orleans Pelicans - Minnesota Timberwolves 98:91, LA Clippers - Toronto Raptors 118:105