Jeszcze na kilka minut przed końcem meczu był remis. Ale ostatni fragment spotkania to był koncert gry drużyny z Miami i jej lidera - LeBrona Jamesa. O ile w pierwszym meczu James zdobył ledwie 15 punktów, o tyle wczoraj pokazał już skuteczność na właściwym sobie poziomie rzucając 29 oczek.
Przeczytaj koniecznie: Mike Tyson we wrześniu w Polsce
Po dwóch meczach finału Konferencji Wschodniej mamy zatem remis 1-1. Na dwa kolejne spotkania rywalizacja przenosi się do Miami. Z kolei na zachodzie Dallas Mavericks prowadzą 1-0 z Oklahomą City Thunder. Zwycięzcy obu par (gra się do czterech zwycięstw) spotkają się w wielkim finale NBA.