Mateusz Ponitka, reprezentacja Polski

i

Autor: East News Mateusz Ponitka

MŚ w koszykówce 2019: Bolesna lekcja od Argentyny. Polska przegrała pierwszy mecz na turnieju

2019-09-08 15:41

Zwycięska seria Polaków na mistrzostwach świata w koszykówce została zatrzymana. Reprezentacja Argentyny okazała się zbyt mocnym rywalem i biało-czerwoni dostali bolesną lekcję koszykówki. Zespół z Ameryki Południowej przebieg spotkania kontrolował od pierwszej do ostatniej minuty i wygrał aż 26 punktami. Porażka Polaków nie ma jednak większych konsekwencji i sprawia, że w grupie I zajmujemy drugie miejsce.

Polska - Argentyna 65:91 (14:20, 13:22, 13:28, 24:21)

Polska: Balcerowski, Sokołowski, Cel, Slaughter, Ponitka, Waczyński, Olejniczak, Łączyński, Gruszecki, Hrycaniuk, Koszarek, Kulig

Argentyna: Caffaro, Vildoza, Scola, Campazzo, Laprovittola, Brussino, Fjellerup, Delia, Deck, Redivo, Garino, Gallizzi

Polacy w mistrzostwach świata szli, jak burza. Chyba nikt nie spodziewał się, że po czterech meczach na turnieju w Chinach biało-czerwoni będą mogli cieszyć się mianem drużyny niepokonanej. Dzięki temu jeszcze przed rywalizacją z Argentyną byliśmy pewni, że zagramy w ćwierćfinale. Starcie z zespołem z Ameryki Południowej decydowało natomiast o tym, z kim Polska zmierzy się w kolejnej fazie turnieju.

Nie było tajemnicą, że to mistrzowie olimpijscy z 2004 roku byli faworytami niedzielnego starcia. Udowadniali to od pierwszych minut, a niesamowicie karcił nas Marcos Delia. Center reprezentacji Argentyny świetnie odnajdywał się pod koszem i w pierwszych fragmentach meczu zdobył aż osiem punktów. Tyc zdobyczy nie byłoby bez pięknych asyst Facundo Campazzo.

Polacy początkowo byli w stanie odpowiadać na trafienia rywali. Ale im dalej w mecz, tym układanie akcji ofensywnych przychodziło naszym reprezentantom gorzej. Biało-czerwoni nie radzili sobie z agresywną obroną argentyńskich zawodników, co kończyło się licznymi stratami. Przeciwnicy natomiast nie marnowali okazji i systematycznie dokładali kolejne punkty odskakując Polakom.

Choć i po naszej stronie nie brakowało całkiem ładnych akcji i rzutów za trzy, liczba strat była jednak za duża, aby myśleć o wyrównanym starciu. W konsekwencji podopieczni Mike'a Tylora po pierwszej połowie do odrobienia mieli aż piętnaście punktów, a tablica świetlna pokazywała wynik 42:27 dla Argentyny. Obiecująco zaczęła się natomiast trzecia kwarta. Polacy obronili kilka akcji i dogonili przeciwników na jedenaście punktów.

Co więcej, mieli okazje, aby bardziej zbliżyć się do Argentyny. Ta jednak bardzo szybko przełamała swoja niemoc i znów zaczęła punktować. Polacy zatrzymali się na 37 punktach i przeciwnicy w kilka minut dobili do 60 "oczek". Wówczas wiadomym było, że biało-czerwoni nie zdołają dogonić rywali. W czwartej kwarcie obaj trenerzy zdecydowali się na grę zawodnikami, którzy dostawali mniej minut na turnieju. Ostatecznie Argentyna wygrała 91:65 i zajęła pierwsze miejsce w grupie I.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze