Wtorkowy dzień na kortach Wimbledonu przyniósł mieszane nastroje w polskim obozie. Iga Świątek zrobiła swoje i bez większych problemów zameldowała się w drugiej rundzie, Magdalena Fręch po zaciętym boju musiała uznać wyższość rywalki, a decydujący dla bilansu Polek występ Magdy Linette zakończył się niespodziewanym rozczarowaniem.
ZOBACZ TEŻ: Kibice Igi Świątek mogli się mocno zdziwić. Wielka zmiana na Wimbledonie
Poznanianka miała z pozoru najłatwiejsze zadanie spośród Biało-Czerwonych – jej rywalką była 21-letnia kwalifikantka Elsa Jacquemot, notowana poza czołową setką rankingu WTA. Dla Francuzki był to debiut w głównej drabince Wimbledonu, ale to ona wyglądała na bardziej zdeterminowaną i precyzyjną.
Linette, która jeszcze niedawno prezentowała niezłą formę na trawie (półfinał w Nottingham), nie zdołała jednak utrzymać koncentracji i skuteczności w kluczowych momentach. Zabrakło przede wszystkim regularności przy własnym serwisie oraz odwagi w rozegraniu kończących piłek. Przed rokiem również odpadła już w pierwszej rundzie, a tegoroczny występ niestety nie poprawił tego bilansu.
ZOBACZ TEŻ: Kiedy gra Iga Świątek 2. runda Wimbledon. Z kim kolejny mecz?
Dla Linette to już siódma z rzędu porażka w 1. rundzie turnieju wielkoszlemowego...
Mecz trwał dwie godziny i 36 minut.
Wynik meczu 1. rundy gry pojedynczej:
Elsa Jacquemot (Francja) - Magda Linette (Polska, 27) 6:7 (7-9), 6:1, 6:4.
Tak Iga Świątek wróciła do finału imprezy rangi WTA. W Bad Homburg to był pierwszy finał Igi Świątek w sezonie [Galeria]
