Trzy lata temu Magdalena Fręch zadebiutowała w głównej drabince Wimbledonu i od razu doszła do 3. rundy tego turnieju. Po kolejnych dwóch słabszych edycjach - zakończonych w 1. rundzie - w tym roku po raz pierwszy była w tym turnieju rozstawiona. W losowaniu z numerem "25" wpadła w pierwszej rundzie na Rosjankę Anastazję Potapową, ale ta słynie w tourze z licznych rezygnacji "last minute". I niestety ponownie zrezygnowała z gry tuż przed meczem, a Polka kilka godzin przed wyjściem na kort musiała pogodzić się z nową rywalką - piekielnie utalentowaną 18-letnią Victorią Mboko.
Wielka zmiana przed meczem Magdaleny Fręch! Rywalka zrezygnowała kilka godzin przed spotkaniem
Klęska Magdaleny Fręch na Wimbledonie
Kanadyjka skorzystała z decyzji Potapowej i wskoczyła do drabinki jako "lucky loserka". Nie miała nic do stracenia - grała o pierwsze zwycięstwo w Wimbledonie, i to od razu z rozstawioną zawodniczką. Od początku potwierdziła, jak wielki drzemie w niej potencjał, a Fręch z każdą piłką traciła wiarę w sukces. Zwłaszcza gdy po przegranym pierwszym secie (6:3), szybko straciła przewagę przełamania wywalczoną na samym początku drugiej partii. To był przełomowy moment, a Mboko gładko awansowała do drugiej rundy, wygrywając 6:3, 6:2.
Tym samym w głównej drabince turnieju singlowego Polska pozostaje z Kamilem Majchrzakiem i Igą Świątek w drugiej rundzie, a także Magdą Linette, która jeszcze we wtorek rozegra swój pierwszy mecz z Francuzką Elsą Jacquemot. To spotkanie powinno rozpocząć się ok. godziny 19:00.