Nie tylko rodzina, ale także i kibice wciąż nie mogą pogodzić się ze śmiercią legendy Los Angeles Lakers, Kobe'ego Bryanta, jego córki Gianny oraz pozostałych pasażerów feralnego lotu. Wiele wskazuje na to, że do katastrofy mógł doprowadzić błąd pilota, który nie poradził sobie w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Nowe szczegóły ujawnia wyciek raportu NTSB.
Potworna trauma rodziny Bryantów! Muszą blokować strony fanów
Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu z USA zajmuje się badaniem przyczyny katastrofy. Jak informuje "Mirror", w obszernym raporcie, który już niedługo może zostać opublikowany, wspomina się rolę pilota, Ary Zobayana. Ten walczył z mgłą i mimo że twierdził, że wznosi maszynę, to tak naprawdę ta opadała.
NTSB broni jednak Zobayana, przypominając, że piloci znajdując się w maszynie podczas lotu w trakcie mgły mogą być zdezorientowani i nie wiedzieć, gdzie dokładnie się znajdują. To mogło doprowadzić do przestrzennej dezorientacji!
Autopsja ciała pilota wykazała, że ten nie był pod wpływem narkotyków ani alkoholu. 50-latek miał wylatane ponad 8 tysięcy godzin, a dzień wcześniej, w dobrych warunkach, pokonał dokładnie tę samą trasę bez żadnych problemów.