Znamy już odpowiedzi na niemal wszystkie pytania dotyczące wielkiego finału NBA! W nocy ze środy na czwartek (30 czerwca/1 lipca) udział w walce o mistrzowskie pierścienie zapewnili sobie koszykarze Phoenix Suns. Ci dość gładko uporali się w szóstym meczu z Los Angeles Clippers 130:103. Efektowne zwycięstwo przyćmił wybryk jednej z gwiazd przegranego zespołu, Patricka Beverleya. Ten zachował się skandalicznie. Kibice i eksperci nie mają wątpliwości, że za wywołanie zadymy powinien zostać surowo ukarany. Ta prowokacja nie miała żadnego sensu.
NBA: Zadyma w meczu Suns - Clippers
Po kolejnej udanej akcji Phoenix Suns, jeden z trenerów poprosił o przerwę. Losy spotkania były praktycznie przesądzone, ale nadzieja w szkoleniowcu Clippers wciąż się tliła. Nikt nie spodziewał się, że do cieszącego się z punktów Chrisa Paula nagle podbiegnie Patrick Beverley. Koszykarz zespołu z Los Angeles wściekle pchnął swojego rywala, powodując jego upadek.
Zawodnicy rzucili się do przepychanki. Szybko udało się załagodzić konflikt. Beverley po sędziowskiej analizie został wyrzucony z boiska, a fani nie mają wątpliwości, że to nie powinna być jedyna kara, z jaką spotka się koszykarz. Tak paskudne zachowanie powinno być tępione surowo! Zobaczcie sami nagranie i oceńcie!
Kto zagra w finale?
Phoenix Suns po meczu numer 6 zapewniło sobie awans do wielkiego finału NBA. Teraz pozostała niewiadoma dotycząca rywalizacji Milwaukee Bucks z Atlantą Hawks. "Jastrzębie" doprowadziły do remisu w serii 2:2. Kibice "Jeleni" mogą jednak odetchnąć z ulgą, bo wszystko wskazuje na to, że Giannis Antetokounmpo nie zmaga się z groźną kontuzją po meczu numer 4. Zach Lowe i Adrian Wojnarowski z ESPN potwierdzili, że w kolanie nie wykryto uszkodzeń. Termin powrotu na boisko nie jest jednak znany.