Dramat Natalii Bukowieckiej, zalała się łzami. Pierwszy raz w karierze
Nie tak miał wyglądać halowy sezon Natalii Bukowieckiej (z domu Kaczmarek). Mityng w Ostrawie miał być spokojnym etapem przygotowań do najważniejszych startów, a zakończył się łzami w oczach. Już w pierwszym biegu Polka musiała zrezygnować ze względu na kontuzję, która uniemożliwiła jej dobiegnięcie do mety. Zatrzymała się ok. 130 metrów po starcie, na jej twarzy był wyraźny grymas bólu, a później nie była w stanie powstrzymać łez. Te obrazki zaniepokoiły wszystkich kibiców Polki, ale na szczęście sytuacja wydaje się być pod kontrolą.
"Dziś smutny dzień dla mnie. Pierwszy raz w karierze nie ukończyłam biegu... Natomiast dla wszystkich, którzy się martwią i pytają, najprawdopodobniej to nic poważnego" - napisała po wszystkim w mediach społecznościowych Bukowiecka. Jej dalszy sezon halowy stoi jednak pod znakiem zapytania.
"Od pewnego czasu mam problem z mięśniem dwugłowym. Dziś po 100 m poczułam ból, i choć bardzo chciałam biec dalej, wiedziałam że może to pogorszyć sprawę, dlatego się zatrzymałam. O tym, co dalej z sezonem halowym, zdecydujemy po badaniach" - poinformowała aktualna wicemistrzyni świata i brązowa medalistka olimpijska. Więcej o urazie opowiedziała Aleksandrowi Dzięciołowskiemu z TVP Sport, który ma nadzieję, że kontuzja nie wykluczy Bukowieckiej z udziału w halowych mistrzostwach Europy.
- W środę prawdopodobnie odbędą się badania w Łodzi lub Warszawie. Prawdopodobnie jest to naciągnięcie mięśnia dwugłowego, czyli bardzo sprinterska kontuzja. Najbardziej popularny uraz wśród sprinterów. Jest szansa, że to nie jest koniec sezonu dla Natalii Bukowieckiej. To było profilaktyczne zejście. Myślę, że jej sobotni start na 60 metrów w Łodzi jest zagrożony, natomiast liczę na to, że halowe mistrzostwa Europy są cały czas w zasięgu - opowiedział dziennikarz w "Sportowym Wieczorze".
Tak Ewa Swoboda wyglądała bez tatuaży! Niesamowite, jak bardzo zmieniła się w zaledwie kilka lat