Ewa Swoboda ze srebrem halowych mistrzostw świata w Glasgow
To największy sukces Swobody w karierze na imprezie rangi światowej. Swoboda doskonale wystrzeliła z bloków i do końca walczyła o złoto.
- Fajnie, że dałam radę i że jestem wicemistrzynią świata, choć moja pierwsza reakcja, emocje i łzy wynikały z tego, że chciałam i przede wszystkim czułam, że stać mnie na mistrzostwo świata – powiedziała Swoboda. - Wiem, gdzie jestem i wiem, na co mnie stać. Może byłam niezadowolona przez godzinę po biegu, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia – przyznała Polka.
Trudno nie mieć apetytu na złoto, skoro w półfinale Ewa fenomenalnym biegiem na 6,98 s pobiła rekord Polski. To jednocześnie 11. najlepszy czas w historii światowej lekkoatletyki.
- Nowy rekord Polski pobudził moje oczekiwania. Fajnie, że tak kończę ten sezon halowy. Teraz chwila odpoczynku i kierunek Paryż – dodała Swoboda, której zgotowano owacje na trybunach.
- Cieszę się, że jak mnie przedstawiono, to była wrzawa na trybunach. Miło, że nie tylko kibice w Polsce mnie rozpoznają. Glasgow ostatniego dnia? Zakupy już zrobione, torebka na 8 funtów kupiona, więc niedzielę spędziłam na dopingowaniu naszych reprezentantów – zakończyła szczęśliwa sprinterka.