Ewa Swoboda dokonała wielkiej sztuki na mistrzostwach świata w lekkoatletyce. Zawodniczka dobiegła na szóstym miejscu w biegu na 100 metrów i zyskała sobie wielką sympatię ze strony fanów polskiego sportu. Miłośnikiem swobody nie można nazwać jednak bardzo kontrowersyjnego duchownego, księdza Michała Woźnickiego. Były salezjanin, w trakcie swojego ostatniego kazania, bardzo zaatakował lekkoatletkę i nazwał ją potworem. Padły obrzydliwe słowa.
Ewa Swoboda zaatakowana przez księdza. Padły wyjątkowo obrzydliwe słowa
Aspektem Swobody, który nie przypadł Woźnickiemu do gustu jest jej umiłowanie do tatuaży.
- Ewa Swoboda wygląda obrzydliwie. Bo jest abażurem. Stoi w blokach startowych i co robi? Znak krzyża. A tego się nie da pogodzić dziewczynko. Znaku krzyża i zrobienie z siebie choinki (...) Ewa Swoboda nie da się na ciebie patrzeć. Wyglądasz, jak potwór - powiedział ksiądz.
To nie pierwszy raz, kiedy Woźnicki przeprowadza pełne jadu kazania. Swego czasu, za tatuaże "dostało się" także trenerowi polskich skoczków - Thomasowi Thurnbichlerowi.
- Tu tatuaż, tam kolejny tatuaż. Patrzeć na to nie można. Tfu! - splunął z ambony duchowny.
Sprawa Woźnickiego jest skomplikowana. Sam pozostaje w stanie duchownym, jednak został wyrzucony z zakonu Salezjanów w Poznaniu, a Watykan oskarżał już duchownego o szerzenie herezji i schizmy. Sprawa wydalenia go ze stanu duchownego pozostaje w toku.