- Biało-czerwona kokarda i dwa orzełki na piersi to dodatkowa mobilizacja – mówi „Super Expressowi” Justyna. - Tę kokardę dostałam od Małgorzaty Hołub i ona towarzyszy mi na wszystkich zawodach rangi światowej. Wierzę, że przynosi mi szczęście. Na pewno mnie mobilizuje. Można z dumą reprezentować nasz kraj.
Justyna najpierw wystąpi w finale biegu na 400 m indywidualnie, a potem wraz z koleżankami pobiegnie w sztafecie. Indywidualnie w półfinale miała trzeci czas, a – jak twierdzi – ma jeszcze rezerwy.
- Czuję, że w tak dobrej dyspozycji jeszcze nie byłam. Chcę to wykorzystać. Potem postaram się wesprzeć dziewczyny w sztafecie i powalczyć o medal. Mam formę na kolejny rekord życiowy, złamanie granicy 51 sekund. W biegach finałowych zawsze bardziej się mobilizuje. W sobotę na trybunach będzie duża część mojej rodziny, to da mi dodatkowego kopa. Mam nadzieję, że sprawię wszystkim miłą niespodziankę – obiecuje Święty-Ersetic. W finale 400 metrów pobiegnie też Iga Baumgart-Witan, która w półfinale pobiła rekord życiowy.