Paweł Fajdek mocno schudł: Bez steka zostało ze mnie pół człowieka! [ZDJĘCIA]

Trzykrotny złoty medalista MŚ w rzucie młotem zupełnie zrezygnował ze śmieciowego jedzenia, które wcześniej bardzo lubił.
- Dawniej jadłem pizzę, burgera, kanapkę z fast fooda i tak dostarczałem organizmowi na obiad 1500 kalorii. Dziś staram się zrobić to za pomocą zdrowego jedzenia. I jest to bardzo trudne. Czasem muszę nałożyć dwa albo trzy razy więcej. Dużo warzyw, tworzę koktajle owocowe, bawię się tym. Pełnoziarniste pieczywo zamiast sosów guacamole, brak coca-coli, fast foodów i czuję się świetnie – opowiada nam młociarz.

Zmiany w żywieniu wprowadzone po wielu pożytecznych konsultacjach z naszą Panią dietetyk, Urszulą Somow. W zeszłym roku stopniowo starałem się to zmieniać Ale nie było motywacji, razem z tegoroczną kontuzją pojawił się dodatkowy czas i motywacja. W zasadzie dietą to było moje główne a z czasem ulubione zajęcie kiedy nie mogłem trenować. Kilogramy przybędą z miesiąca na miesiąc za sprawą treningu, dieta nie tylko pomaga w tym Ale także w dostarczeniu lepszego paliwa dla organizmu. Na chwile obecną przy wadze około 121 kg po 6 tyg treningu rezultaty są o wiele lepsze niż założenia! Jestem spokojny o formę na mistrzostwach świata. Trzeba tylko przywrócić odpowiednią sprawność siłę i moc A młot będzie latał, kto wie czy nie dalej.

Co ciekawe, Fajdek musi jeść więcej żeby... przytyć. Waży 121 kg, a powinien więcej, o 5-6 kg.
- Teraz to już i tak jest mnie więcej. Podczas Orlen Cup w Łodzi w lutym wszyscy do mnie pochodzili i mówili: „Fajdek, co się stało, ciebie jest o połowę mniej!”. To było spowodowane nie tylko dietą, ale też kontuzją. Zerwałem mięsień brzuchaty w lewej łydce i przez kilka miesięcy miałem przerwę w normalnych treningu i trochę straciłem też masy mięśniowej. Staram się, żeby masa mięśniowa wzrastała o kilogram miesięcznie. Ważę obecnie mniej więcej tyle, ile ważyłem gdy pierwszy raz przekraczałem na rzutni 83 metry – podkreśla Fajdek, który szykuje się do wrześniowych MŚ w Doha.