"Super Express": - Nie dziwią pana tak dużo słabsze wyniki rywali?
Paweł Fajdek: - Teraz już nie dziwią, bo wszyscy jesteśmy w fazie ciężkiego treningu. Ja też do piątku ciężko trenuję, potem trzeba będzie odpuścić przed mistrzostwami świata w Pekinie. Dopiero na mistrzostwach świata przekonamy się, na co kogo stać. Krisztian Pars dopiero zbiera się do dalekich rzutów.
- Co zmieniło się w pana treningach, że wyskoczył pan daleko przed innych?
- W ubiegłym roku na treningach robiłem więcej i łapałem kontuzje. W tym roku dawki są mniejsze, ale z trenerem Cybulskim pilnujemy zdrowia, omijają mnie kontuzje, dzięki czemu objętość wysiłku w skali roku jest taka sama, a młot lata daleko. Być może moi główni konkurenci odpuścili przed sezonem olimpijskim. Ale tegoroczna dominacja nie usypia mnie, mam jeszcze duże rezerwy, poza tym jestem od nich młodszy.
- Sporo zdrowia stracił natomiast Czesław Cybulski, na którego spadła linka i uchwyt pańskiego młota. Wygląda na to, że współpraca na odległość bardzo panu służy.
- Zawsze potrafiłem sobie radzić w trudnych sytuacjach życiowych, nie siadałem wtedy i nie płakałem. A ponadto główną robotę treningową wykonaliśmy z trenerem jeszcze przed sezonem.
- Czy rekord świata Anity Włodarczyk nie obudził w panu podobnych "rekordowych" tęsknot?
- Na razie celem jest złoto w Pekinie i sukces na igrzyskach w Rio. A potem? Będę starał się rzucić jak najdalej. Na razie jestem mało dynamiczny, młot jest dla mnie za ciężki, co znaczy, że niedostatecznie czuję sprzęt.
- Zanim przyszedł pan na świat, najlepsi na świecie osiągali wyniki... ponad 86 metrów. Jakaś refleksja na ten temat?
- W latach 80. zdarzało się to często, teraz nie zdarza się wcale. Wiemy, jak wyglądał tamten rzut młotem i jak to się robiło. O sobie mogę powiedzieć, że w tej chwili byłbym w stanie rzucić na 84 metry. Ale najważniejsza jest regularność. Anita miała ją na poziomie 78-79 metrów i z tego wyszło 81 metrów. Ja mam swoją regularność na poziomie 82 metrów.
- Czy to oznacza, że rekord świata Jurija Siedycha - 86,74 m jest poza pana zasięgiem?
- Jeżeli zdarzy mi się kiedyś wykonać wszystko prawidłowo, to może wyjść rzut na rekord świata. Jeszcze spróbuję na ten rekord zapolować. Ale mam na to dużo czasu. Najlepszy wiek dla młociarza to 30 lat.