Msza święta pogrzebowa odbyła się w warszawskiej katedrze polowej, a wspaniałą homilię wygłosił bp Marian Florczyk, duszpasterz sportowców. Mówił m. in. o sile Ireny Szewińskiej, która bezradna okazała się dopiero wobec śmierci. Cała ceremonia zgromadziła setki ludzi: tych bardziej znanych i tych bardziej anonimowych. Wszystkich połączyła jedna intencja: oddanie hołdu zmarłej.
Obecne były najważniejsze osoby w państwie: prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką, premier RP Mateusz Morawiecki, minister sportu Witold Bańka. Nie zabrakło olimpijczyków dawnych i obecnych. Wśród rówieśników Szewińskiej znaleźli się Władysław Kozakiewicz, Włodzimierz Lubański, Ewa Kłobukowska.
Pożegnać wielką mistrzyni chcieli również przedstawiciele młodszego pokolenia: Anita Włodarczyk, Tomasz Majewski, Zbigniew Bródka. Katedralne ławy były bogate w znane osobistości. Wystarczy wymienić jeszcze Czesława Langa, Andrzeja Suprona, czy Jacka Wszołę. Słowa na "do zobaczenia" wypowiedzieli szefowie komitetów olimpijskich. Thomas Bach z ramienia tej międzynarodowej federacji i Kajetan Broniewski jako sternik PKOl-u.
Trumna z ciałem Ireny Szewińskiej spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.