Piotr Lisek: -Nie mogę rozluźnić pośladków

i

Autor: PAWEŁ SKRABA/SUPER EXPRESS Piotr Lisek: -Nie mogę rozluźnić pośladków

Piotr Lisek fruwa jak orzeł. To facet na szóstkę

2019-07-12 14:37

Ten rekord wisiał w powietrzu. Co nie udało się kilka dni wcześniej w Atenach, powiodło się w Lozannie. Piotr Lisek (27 l.) pofrunął niczym orzeł po absolutny rekord Polski w skoku o tyczce: 6,01 m.

Równe 6 metrów uzyskał dwa i pół roku temu w halowym mityngu w Poczdamie. Długo przyszło mu czekać na podobny podniebny skok. Wreszcie się udało. Jest facetem „na szóstkę”!

Rekordowy skok miał miejsce w czwartej próbie na wysokości 6,01 m, w zwycięskiej dogrywce toczonej z Samem Kendricksem z USA w mityngu Diamentowej Ligi.

„Super Express”: - To był skok życia?

- Tak. Nie da się skoczyć sześciu metrów, jeżeli coś nie zagra. Ale mam nadzieję, że będzie jeszcze kilka takich w karierze. A w Lucernie pobiłem jeszcze jeden rekord życiowy: aż przez dwadzieścia sekund cieszyłem się z tego wyczynu – śmiał się rekordzista.

- A może był jeszcze jeden rekord: najtwardsza tyczka?

- Właśnie nie. Na twardszej niż ta w Lucernie skoczyłem 5,94. Staram się stosować jak najtwardsze, bo na nich można wyżej polecieć, ale widać, że nie zależy to tylko od sprzętu.

- Rekord padł w dziewiątym skoku w konkursie…

- Ale ten dziewiąty był dla mnie jak pierwszy. Nie czułem zmęczenia. Ja zresztą bardzo dużo skaczę na treningach. Zawsze powtarzałem, że mam mniej talentu, co staram się nadrobić pracą treningową.

- Czy od roku 2017 bardziej męczyło pana własne oczekiwanie czy pytania innych o ponowny skok na 6 metrów?

- Pytania na pewno były męczące. Ale ja wcale na to nie czekałem. Robiłem, co było w mojej mocy, by wypaść jak najlepiej. I korzystać z tego, co mam, bo życie sportowca jest krótkie. I chociaż to będzie nudne, to powiem, że w moim osiągnięciu nie ma tajemnicy, a jest to skutek pracy wykonywanej z trenerem Marcinem Szczepańskim.

- Lat przybywa, a pan skacze coraz wyżej…

- Fajnie byłoby, gdyby taka progresja się utrzymała (śmiech).

- Fajnie też chyba być światowym liderem?

- Robi to na mnie wrażenie, ale wiem, że rywale będą chcieli jak najszybciej odebrać mi plakietkę lidera. Presja wzrośnie.

- To kiedy będzie kolejne 6 metrów?

- Odpowiem tak samo jak po pierwszym osiągnięciu: mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się uda. Bo jest to znacznie bardziej złożone niż się wydaje. Ale żeby wygrywać z Kendricksem czy Szwedem Duplantisem, trzeba skakać po 6 metrów. Jeżeli dowieziemy taka formę do mistrzostw świata w Katarze, to będzie tam walka bardzo zacięta. Ile trzeba skoczyć po medal? Nie chcę tego oceniać, skoro z wynikiem 5,90 byłem dopiero czwarty w mistrzostwach Europy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze