Piotr Małachowski: Do Pekinu jadę po złoto

2015-08-04 4:00

Wygrywał konkursy, ale w tabeli sezonu był wciąż poza czołową dziesiątką. Teraz wreszcie Piotr Małachowski (32 l.) wszedł na właściwe miejsce w rankingu. W mityngu w Cetniewie machnął 68,29 m i wyszedł na pozycję lidera dyskoboli w tym roku.

"Super Express" - Przegrał pan podobno zakład z dyrektorem mityngu w Cetniewie o to, że rzuci pan 70 metrów.

Piotr Małachowski: - To prawda, ale musi mi dać możliwość, żeby się odegrać (śmiech). Na szczęście nie poczułem tego w kieszeni. W Cetniewie nie wykorzystałem szansy. Następna okazja na Memoriale Kusocińskiego, w niedzielę.

- Ale chyba nie odda pan pozycji lidera?

- Wszystko zależy od tego, jak daleko rzucą rywale. Ale jeżeli ktoś mnie przerzuci, to i ja postaram się uzyskać parę centymetrów więcej. Na początku sezonu sądziłem, że dojdę w tym roku do 66-67 metrów. Ale teraz widać, że dysk lata dalej i że jest dobrze. Czuję się zadowolony i prawie gotowy do walki w mistrzostwach świata w Pekinie. Prawie, bo brakuje jeszcze prędkości przy przeskoku, czyli w fazie przed wyrzutem dysku.

Tomasz Majewski ma problemy? Mistrz dłubie w technice

- Dlaczego tak długo trwało dochodzenie do wysokiej dyspozycji?

- Trochę z powodu naderwania mięśni skośnych brzucha w ubiegłym miesiącu. Ale po zastrzyku doktora Śmigielskiego już nawet o tym nie myślę. Trochę też przeszkadza wiek. Nie to, żebym był "stary", ale już sporo lat jestem na najwyższym poziomie.

- Nie jest pan w optymalnym wieku dla dyskobola?

- Za najlepszy uważa się przedział 28-32 lata. No, może do 33 (śmiech). Tylko że w tym wieku mój organizm już nie regeneruje się tak szybko, jak kiedyś. Ale po czekających mnie teraz dziesięciu mocnych treningach z użyciem cięższego, dwuipółkilogramowego dysku (używany w zawodach waży 2 kg - przyp. red.), przyjdzie czas na mniejsze obciążenia i na "łapanie świeżości". No i spadnie waga ciała, więc będę szybszy.

- Jak pan to osiągnie?

- Wystarczy odpowiednia dieta. Nie jeść kolacji, nie jeść mięsa. Postaram się. Teraz ważę 132 kilo, pewnie waga spadnie do 128. A rok temu podczas ME w Zurychu miałem 134 kilo (zajął tam 4. miejsce - red.).

- Czy zmobilizuje pana ewentualny start w Pekinie mistrza olimpijskiego Roberta Hartinga?

- Za stary jestem na to, żeby przejmować się tym, kto będzie moim rywalem. Robert Harting czy jego brat Christoph, czy ktoś inny. Pojadę do Pekinu, by walczyć o złoty medal dla Polski.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze