Lewandowskiego z Katarem wiążą wyjątkowe wspomnienia. To właśnie w tym kraju bowiem - podczas mistrzostw świata - wywalczył brażowy medal na dystansie 1500 metrów. Jego znakomita kariera prosperuje i kolejnym przystankiem miał być start w Diamentowej Lidze właśnie we wspomnianym kraju. Problem w tym, że wcześniej biegacz dał słowo, że w terminie tej imprezy - pod koniec września - pojawi się nad Podkarpaciu, a konkretnie w Stalowej Woli.
Robert Lewandowski NIE TRENUJE z pełnym obciążeniem! Co z grą w Superpucharze Europy?
Biegacz chce bowiem pomóc w walce o powrót do zdrowia dwóm kilkuletnim dziewczynkom, Amelii i Rozalii, zmagającym się z rzadką chorobę metaboliczną - hiperglicynemią nieketotyczną oraz epilepsją. A fakt, że finały Diamentowej Ligi pokryją się z charytatywną akcją terminami, wyszedł dopiero niedawno, gdyż organizatorzy prestiżowych zawodów zmuszeni byli do dokonania zmian w terminarzu w wyniku perturbacji związanych z wybuchem pandemii koronawirusa.
- Skoro obiecałem, że będę, to będę. Są rzeczy ważne i ważniejsze - podkreślił Marcin Lewandowski dla "TVN 24".
Postawa polskiego biegacza z całą pewnością zasługuje na gigantyczne uznanie i pokazuje, że w obecnym świecie nie zawsze pieniądz odgrywa główną rolę. Kibice jeszcze mocniej mogą zatem trzymać kciuki za kolejne wyzwania, które będą stawały przed 33-latkiem!