Niemal po każdym sukcesie, a tych w ostatnich latach było bardzo dużo (od ośmiu lat nie było ani jednej imprezy, z której Nowicki nie przywiózłby medalu), nasz młociarz podkreślał, że marzy o wakacjach z rodziną, ale także w tym roku raczej się to nie uda.
– Planuję pojechać z rodziną na pierwszy obóz do Zakopanego i to będą nasze mini wakacje. Jest dużo obowiązków, żona pracuje, dzieci idą do szkoły i przedszkola, a ja mam jeszcze sporo zobowiązań, zwłaszcza wojskowych. Jak skończę karierę sportową to może uda się wyjechać na normalne wakacje, bo teraz obowiązków jest sporo, a ja niczego nie zawalam, więc przyjemności odkładam na bok – mówi wicemistrz świata.
Małą przyjemnością był zatem węgierski gulasz, a dużą mogłaby być przejażdżka ulubionym motocyklem, gdyby nie fakt, że Nowicki niedawno motocykl… sprzedał.
– No niestety, trzeba było podjąć taką decyzję. Motocykl na razie sprzedałem, ale po prostu nie miałem go gdzie trzymać blisko domu, więc przez to jeździłem bardzo mało. Po igrzyskach planuję remont domu i wtedy będę miał garaż. I wtedy też do naszej rodziny powróci motocykl – zapewnia Wojciech Nowicki.