Igrzyska w Rio już w sierpniu, a z różnych przyczyn sprzedaż biletów na poszczególne zawody idzie bardzo słabo. Niewykluczone, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest wirus Ziko, który podczas olimpiady może stanowić realne zagrożenie dla sportowców i kibiców. W związku z tym część z fanów czeka z podjęciem decyzji o wyjeździe do Brazylii, a wejściówek jest do kupienia jeszcze bardzo dużo.
Anita Włodarczyk: Chcę powalczyć o dwa medale w Rio de Janeiro
Według szacunków organizatora sprzedano ich zaledwie połowę, ale jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku igrzysk paraolimpijskich. Tam rozeszło się zaledwie 12 procent biletów, co oznacza, że na 10 miejsc na stadionie lub hali zajęte będzie zaledwie jedno.
Rząd niepokoi się takim stanem rzeczy, ale ma kilka alternatywnych rozwiązań problemu. Jednym z nich jest szeroko zakrojona akcja promocyjna, która ma przypomnieć kibicom o igrzyskach i zachęcić ich, by kupowali bilety - Można odnieść wrażenie, że brazylijskie społeczeństwo jeszcze się nie obudziło, ale musimy temu jakoś zaradzić - mówił w wywiadzie z dziennikiem "Folha" tymczasowy minister sportu Brazylii Ricardo Leyser.
Innym i o wiele ciekawszym wyjście jest jednak... rozdanie wejściówek studentom. Wydaje się, że to plan ostateczny, bo zakłada wykupienie kart wstępu przez rząd i przydzielenie ich młodym ludziom, którzy mieliby zapełnić trybuny na arenach igrzysk. Nie wiadomo jednak, czy byłoby to skuteczne, bowiem mając bilety za darmo kibice mogliby nie mieć motywacji, by przyjść na stadion, szczególnie podczas tych mniej widowiskowych i interesujących konkurencji.
Igrzyska startują jednak dopiero 5 sierpnia, a do tej pory pozostało jeszcze sporo czasu. Pozostaje więc liczyć, że kibice zdecydują się na zakup wejściówek i tłumnie będą wspierać swoich reprezentantów na najważniejszych zawodach czterolecia.
