Propozycja wykluczenia Rosjan z igrzysk w Rio wyszła od Światowej Agencji Dopingowej (WADA). Wniosek wysłany został zarówno do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) jak i Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC). Tak przynajmniej donosi angielski "Daily Mail". Kontrowersyjna decyzja ma związek z raportem dostarczonym przez Richarda McLarena, zgodnie z którym zawodnicy z Rosji od lat powszechnie stosowali doping. Cały proceder wpisany został jako program wspierany przez rząd, który, za pośrednictwem ministerstwa sportu oraz Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), starał się tuszować wszystkie wpadki dopingowe. Między innymi podczas zimowych igrzysk w Soczi w 2014 roku. Dla reprezentantów Sbornej pozostawiona zostanie jednak furtka. Ci, którzy udowodnią swoją niewinność, jak za dawnych, mroczniejszych czasów, będą mogli wystąpić w Rio de Janeiro pod flagą olimpijską. Tak jak dwie rosyjskie lekkoatletki: Julia Stiepanowa i Daria Kliszina.
I pomyśleć, że ruch olimpijski w założeniu miał być apolityczny i łączyć zwaśnione strony, a nie tworzyć kolejne ogniska zapalne.