Święty-Ersetic, najstarsza i najbardziej doświadczona w tej grupie, stała się mentorką młodszych koleżanek w Chinach. Jak przyznała po biegu, próbowała je odpowiednio nastawić, bazując na swoim kolosalnym doświadczeniu z wielu podobnych imprez halowych i na otwartym stadionie. W końcu to Święty-Ersetic jest jedną ze sztandarowych postaci polskich 400 metrów, jednym z „Aniołków Matusińskiego”. Ma więc posłuch u mniej rutynowanych partnerek ze sztafety.
Dramat Polaka na ostatnich metrach. Był faworytem do medalu. „Prowadził pewnie” [WIDEO]
Staram się wesprzeć dobrym słowem, zmotywować przed startem, żeby każda zrobiła swoje, co do niej należy, a wtedy ten medal zdobędziemy. Pałeczkę trzeba było dowieźć do mety – powiedziała w TVP Sport Justyna Święty-Ersetic, która biegła na pierwszej zmianie. – Rywalizowałam tylko z Amerykanką, miałam duży komfort biegu i udało się. Wypracowałam dobrą pozycję dziewczynom. Cieszy fakt, że przywozimy medal do kraju, każdy krążek buduje i dodaje motywacji na okres przygotowawczy do lata. Przed nami superważny egzamin w mistrzostwach świata sztafet.
Medalistka nie ma jeszcze 18 lat
Najmłodszą członkinią sztafety była wschodząca gwiazda biegów na jedno okrążenie, Anastazja Kuś, która dopiero w maju br. skończy 18 lat.
Polki wicemistrzyniami świata! Pierwszy medal w Halowych MŚ w ostatniej konkurencji. Ogromny sukces
– Cieszę się bardzo, że pobiegłyśmy na superpoziomie, pokazałyśmy, że sztafeta jest w stanie zdobywać medale na imprezach mistrzowskich. Cieszę się, że w wieku niespełna 18 lat mogłam zadebiutować na mistrzostwach świata i pobiec po medal z dziewczynami. To świetne przeżycie i nauka – powiedziała Kuś.
Polki miały w HMŚ… w ogóle nie wystartować. Nie zakwalifikowały się bezpośrednio, ale organizatorzy dokonali korekt w składach i przyznali dodatkowe miejsce, z którego PZLA skwapliwie skorzystał. W efekcie, dopiero w ubiegłym tygodniu, tydzień przed zawodami, okazało się, że Polska wystawi w HMŚ sztafetę 4x400 pań, w ostatniej chwili dołączano zawodniczki do składu.
Ewa Swoboda i jej partner. Łączą ich wspólne pasje i bieganie [UNIKALNE ZDJĘCIA]
– Jeszcze w środę biegałam innym tempem, pod sezon letni, kiedy w czwartek rano dowiedziałam się, że jedziemy do Chin – przyznała Anna Gryc, która kończyła sztafetę w Nankinie. – Zmodyfikowaliśmy trening, przyjechałyśmy walczyć o medal i z nim wracamy.