Jej mama jest Polką, ojciec Marokańczykiem. Urodziła się w Maroku, ale gdy miała półtora roku, wróciła z mamą i starszym bratem do Polski. Mieszkają w Lipianach pod Szczecinem.
- Myślę i mówię po polsku, jestem chrześcijanką. Rodzice się rozwiedli. Przez całe życie mnie i brata wychowywała mama, arabskiego w ogóle nie znam. A w Maroku byłam dopiero w tym roku. Podczas mityngu w Rabacie publiczność zerwała się z miejsc, gdy prowadziłam w biegu. A gdy usłyszała, że jestem Polką, to siadła - śmieje się Sofia.
Miała już oferty, żeby biegać w reprezentacji Maroka. - Ale nie brałam ich nawet pod uwagę, bo czuję się Polką - podkreśla.
Ennaoui imponuje znakomitym finiszem, którym przebija się na czołowe pozycje (tak było m.in. w wygranym przez nią drużynowym Pucharze Europy bieg na 3000 metrów). - Dobry finisz miałam od zawsze, tylko nie byłam na takim poziomie wytrenowania, żeby go pokazać. Teraz już potrafię, pracowałam nad tym z trenerem Wojciechem Szymaniakiem - opowiada.
W szkolnych zawodach wygrywała biegi sprinterskie, ale trener uznał, że będzie biegała dystanse średnie, bo biegacze z Maroka są znani właśnie z tego.
- Cóż, może nie mam budowy sprinterki. Dobrze czuję się na średnich dystansach i nie żałuję tego wyboru, skoro mam takie osiągnięcia - mówi Ennaoui.