Poszła na spacer i nie spodziewała się, że przeżyje przygodę życia. - Mieszkam obok lotniska i wiele razy widziałam treningi Orlen Grupy Akrobacyjnej Żelazny. Przypadkowe spotkanie zamieniło się w niesamowity lot, który zapamiętam do końca życia - opowiada.
Za sterami samolotu zasiadł Wojciech Krupa, lider i założyciel grupy. Z kolei z ziemi podniebne zmagania lekkoatletki obserwowali pozostali piloci i mąż Tomasz. Byli pod wrażeniem wytrzymałości organizmu drobnej biegaczki. - Nie spodziewali się, że wytrzymam przeciążenia rzędu 7-8 G. Czułam się jak przemielona przez maszynkę do mięsa. Na szczęście nie musiałam używać woreczka, w który zaopatrzyli mnie przed lotem - śmieje się Patrycja. - Już sam początek był ekscytujący. Zaczęliśmy startować i nagle pionowo wzbiliśmy się w górę. Potem było jeszcze ciekawiej. Błędnik szalał, a pilot robił kolejne beczki, korkociągi i inne figury. To przygoda mojego życia! - kończy zawodniczka AZS Poznań.