Reprezentacja Polski na halowe mistrzostwa świata w Glasgow wybrała się bez wielkich nadziei na liczne sukcesy. Rzecz jasna polscy sportowcy od kilku lat są w światowej czołówce, ale imprezą docelową w 2024 roku są igrzyska olimpijskie w Paryżu i to w stolicy Francji ma przyjść szczyt formy. Ale między innymi Ewa Swoboda od pierwszych startów prezentuje rewelacyjną dyspozycję. Również na bieżni w Szkocji udowodniła, że w najbliższych miesiącach będzie liczącą się zawodniczką. Z Glasgow przywiozła srebrny medal.
Wyczyn Swobody jest historyczny, bo jeszcze żadna polska lekkoatletka nie zdobyła medalu na dystansie 60 metrów. Reprezentantka biało-czerwonych przegrała jedynie z Julien Alfred z Saint Lucia i choć w wywiadach tuż po finale mówiła, że celem było złoto, powody do radości i tak miała duże. I jak to w sporcie bywa, za sukcesami idą pieniądze. Swoboda dzięki świetnemu startowi wzbogaciła się o pokaźną sumę.
Swoboda zarobiła krocie za srebrny medal. Jest dokładna kwota
W puli całych zawodów było 2 mln 464 tys. dolarów. Organizatorzy dla zdobywców złotych medali wyznaczyli nagrodę w wysokości 40 tys. dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje około 160 tys. zł. Srebrni medaliści mogli liczyć natomiast na kwotę 20 tys. dolarów, a więc 80 tys. zł. To pokaźny zastrzyk gotówki, który w wielu innych sportach jest nieosiągalny, choć i lekkoatletyka nie jest najbardziej dochodową dyscypliną.