Już podczas pierwszych startów w 2024 roku Ewa Swoboda biegała niebywale szybko i osiągała czasy, które były na pierwszych miejscach światowych list. Pierwszym poważnym sprawdzianem dla polskich lekkoatletów były Halowe Mistrzostwa Świata rozgrywane w Glasgow, choć wielu zawodników nie ukrywało, że to tylko pewien etap przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Swoboda podeszła do sprawy bardzo poważnie i uzyskała historyczny wynik dla polskiej lekkoatletyki. Sprinterka jako pierwsza reprezentantka biało-czerwonych wywalczyła medal w biegu na 60 metrów.
Swoboda pobiegła po srebrny medal, choć w wywiadach nie ukrywała, że jej celem było złoto. - Będę płakać ze szczęścia, bo zaczyna to do mnie dochodzić, ale chyba bardziej jestem zła. Chciałam być mistrzynią, ale cieszę się, że jestem wicemistrzynią. Mam nadzieję, że ten niedosyt da mi kopa do roboty - powiedziała przed kamerami TVP Sport po finałowym biegu.
Swoboda w zupełnie innym wydaniu. Zachwycający widok
Ale już w niedzielę, gdy stanęła na podium i odebrała srebrny medal na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i malowała się radość. Swoboda podczas ceremonii wręczenia medali pokazała się w zupełnie innym wydaniu, niż na bieżni. Rozpuszczone włosy, które układały się w loki i nieco mocniejszy makijaż zachwycił fanów, którzy na co dzień Swobodę widzą w innych stylizacjach.