Dało jej to nie tylko piąty tytuł halowej mistrzyni Polski, ale drugą lokatę w Europie i trzecią na świecie w tegorocznych tabelach. I uczyniło ją faworytką mistrzostw Europy, które za dwa tygodnie odbędą się w tej samej hali Arena Toruń. Przyjdzie jej bronić tytułu sprzed dwóch lat.
- Liczyłam na wynik poniżej 7,20, ale nie na 7,10. Halo, wracam - oświadczyła przed mikrofonem TVP Swoboda (23 l.), która w dwóch poprzednich tegorocznych startach uzyskała 7,22 i 7,16 s. - Kocham Toruń, a Toruń kocha mnie. Mogę powalczyć o złoty medal ME. Mega się jaram.
Wyczyn najlepszej polskiej sprinterki był najważniejszym, ale nie jedynym hitem pierwszego dnia lekkoatletycznych mistrzostw kraju w hali. Znakomicie spisała się kulomiotka Podlasia Białystok, Klaudia Kardasz (25 l.). Jej najlepsze pchnięcie - 18,57 m wywindowało ja na czwartą lokatę w Europie i szóstą na świecie w tym roku.
Po raz drugi w ciągu czterech dni rekord życiowe w biegu na 60 m przez płotki poprawiły Karolina Kołeczek i Pia Skrzyszowska. Uzyskały odpowiednio 7,96 i 7,98 s. Bardzo urosły ich szanse na udział w finale HME.
Remigiusz Olszewski (28 l.) pobił w finale rekord życiowy na dystansie 60 m czasem 6,59 s. Jako siódmy Polak w historii złamał barierę 6,60 s. Do rekordu Polski Mariana Woronina brakuje mu jeszcze 0,08 s czyli ok. 80 cm.
Marcin Lewandowski, który cztery dni wcześniej na tej samej bieżni pobił rekord Polski, wywalczył złoty medal w biegu na 1500 m w nienajlepszym czasie 3.40,12 min. odpierając atak Michała Rozmysa na ostatnich 100 metrach.