"Super Express": - W ostatnich meczach wchodzisz do gry z ławki rezerwowych, ale to nie dziwi, bo Anthony Modeste (28 l.) jest liderem tabeli strzelców...
Artjoms Rudnevs: - Modeste nie jest dla mnie problemem. W pierwszym meczu sezonu graliśmy razem, ale później złapałem kontuzję na kadrze przed meczem z Andorą. Teraz jestem zdrowy i znów dostaję szanse od trenera. Walczę o powrót do pierwszego składu.
- Modeste (osiem goli w tym sezonie) może zagrozić Robertowi Lewandowskiemu (pięć goli) w wyścigu o tytuł króla strzelców?
- Nie pytaj mnie o nich, bo ja też zamierzam grać regularnie i strzelić sporo bramek (śmiech). Przeprowadzka do Kolonii dobrze mi zrobiła, a w dobrej drużynie łatwiej o strzelanie goli.
- To spytam o Lecha, śledzisz występy swojej byłej drużyny?
- Oczywiście, sprawdzam także, które miejsce w tabeli zajmuje... Legia. Byłem i jestem lechitą, a obie drużyny walczą o dominację w polskiej lidze. Oby Lech był zawsze przed Legią.
- Zszokowała cię porażka 0:6 Legii z Borussią Dortmund?
- Za bardzo mnie nie zmartwiła, bo jestem lechitą. Tak wysoka przegrana świadczy o tym, że polskiej lidze daleko jeszcze do Bundesligi. Wiem też, że Legia ma kłopoty z kibicami, a wcześniej miała z trenerami.
- Co się dzieje z twoim kolegą w FC Koeln Pawłem Olkowskim, praktycznie nie wstaje z ławki rezerwowych?
- Paweł to superkolega, trzymamy się razem. Trudno mi mówić za niego, widzę, że jest zły i rozczarowany tym, że nie dostaje szansy na grę od trenera. Gdy zespół gra dobrze, to trener nie chce zmieniać składu. Paweł powinien być cierpliwy, a gdy dostanie szansę gry, choćby 10 minut, to musi pokazać wszystko, co potrafi.