Do meczu Brazylia - Belgia TVP desygnowało Jacka Laskowskiego i Radosława Gilewicza. Ten pierwszy zasłynął ciekawym powiedzeniem o mundialu w 4K. Ten drugi nie pozostał dłużny i też się popisał, lecz w nieco mniej efektowny sposób. Były piłkarz chciał pochwalić się znajomością języka francuskiego i użyć pewnego zapożyczenia. Chodziło mu zapewne o zwrot "creme de la creme", tymczasem fatalnie się przejęzyczył.
Internauci szybko podchwycili pomyłkę i rozebrali ją na czynniki pierwsze w mediach społecznościowych. "Krem Ala krem" może się ciągnąć za Gilewiczem jak truskawka na torcie za Tomaszem Hajtą. Dla tego ostatniego wymyślono nawet pojęcie "hajtków", czyli śmiesznych powiedzonek używanych przez komentatora Polsatu na wizji. Gdyby stworzyć odpowiedniki "hajtków" dla Radosława Gilewicza, musiałyby się one nazywać "gile". Lub "gilki". Jakoś mało efektownie, nie sądzicie?