W duńskiej federacji trwa bałagan, jakiego europejska piłka nie widziała już dawno. Piłkarze strajkują, bo obrazili się na działaczy za brak porozumienia w kwestii podziału zysków od sponsorów i partnerów reprezentacji. Gry w kadrze w dwóch wrześniowych meczach odmówiło kilkudziesięciu zawodników, w tym te największe gwiazdy, jak Christian Eriksen czy Kasper Schmeichel. Związek szukał więc różnych rozwiązań, by nie musieć odwoływać towarzyskiego spotkania ze Słowacją i starcia w Lidze Narodów z Walią.
I takowe udało się znaleźć. W spotkaniu, które w środowy wieczór odbyło się w Trnawie, zagrało kilku zawodników z reprezentacji... futsalu. Jakby tego było mało, to federacja była też zmuszona poprosić o pomoc piłkarzy z niższych lig duńskich. I tak w drużynie narodowej szansę występu dostali chociażby mechanik łodzi, budowlaniec, konsultant sprzedaży, piłkarski freestyler, student, strażnik więzienny czy znany youtuber!
Początek przebiegał pod wyraźne dyktando gospodarzy, którzy dość szybko strzelili gola na 1:0. Później jednak nieoczekiwanie Duńczycy przejęli inicjatywę i mieli nawet dwie dobre okazje, ale nie zdołali trafić do siatki. Słowacy ich za to ukarali strzelając drugą bramkę, a po przerwie dołożyli jeszcze jedną i wygrali 3:0. Trzeba jednak przyznać, ze goście nie przynieśli swojemu krajowi wstydu, jakiego się spodziewano, a kilku zawodników zaprezentowało się z naprawdę dobrej strony.
Teraz przed Danią mecz Ligi Narodów z Walią (9 września). Tam o dobry wynik może być dużo trudniej, bo ekipa z Wysp Brytyjskich zagra zapewne na sto procent możliwości i wystąpi w najsilniejszym składzie. A to może być za wiele na drużynę złożoną z półamatorów.