Ależ to mogła być historia! Po zwycięstwie w pierwszym meczu nad Marokiem 1:0 Irańczycy mierzyli się z Hiszpanami i to ekipa Fernando Hierro była murowanym faworytem. Po golu Diego Costy "La Roja" prowadziła, ale wtedy podopieczni Carlosa Queiroza też trafili do siatki! Po zamieszaniu podbramkowym bramkę zdobył Saeid Ezatolahi, który z bliska pokonał Davida De Geę. Cała drużyna - łącznie z rezerwowymi i sztabem szkoleniowym - zaczęła świętować, ale wtedy okazało się, że arbiter nie uznał bramki!
Sędzia liniowy zasygnalizował bowiem pozycję spaloną strzelca. Decyzja była jak najbardziej słuszna i została podtrzymana po konsultacji z asystentami VAR. Irańczycy długo nie wiedzieli, że ich radość była przedwczesna. Dlatego też spotkał ich tym większy zawód...

i