Odpadnięcie z mistrzostw świata spowodowało, że wokół naszej kadry jest coraz bardziej nerwowo. Nagle na światło dzienne wychodzą ukrywane wcześniej informacje. I tak dowiadujemy się chociażby, że w samej drużynie atmosfera wcale nie jest sielankowa, a zawodnicy są podzieleni na kilka grupek i niektórzy wręcz za sobą nie przepadają.
Ponadto z różnych zdawkowych informacji publikowanych przez dziennikarzy będących blisko drużyny narodowej wynika, że słynna afera alkoholowa, jaka miała miejsce przed meczem eliminacji MŚ 2018 z Armenią w 2016 roku, nie była wcale ostatnim takim wybrykiem piłkarzy. Bo podczas zgrupowania przed mundialem sytuacja miała się powtórzyć.
Co ciekawe informację o imprezie kadrowiczów niejako potwierdził... Zbigniew Boniek. Miała się ona odbyć w niedzielę 3 czerwca, dzień przed ogłoszeniem powołań. A dodatkową okazją do świętowania były urodziny Łukasza Piszczka i Łukasza Teodorczyka - To był wieczór, kiedy piłkarze dostali pozwolenie, żeby się pobawić - powiedział w rozmowie z prezesem PZPN Paweł Wilkowicz, dziennikarz portalu Sport.pl. - O co tu w ogóle pytać? Załóżmy, że piłkarze dostali wolne: "Panowie, dziś jest wolne, ostatni mecz, pojutrze wyjeżdżamy, macie wolne, możecie posiedzieć, pogadać". Wypili po trzy piwa, pośpiewali i co się takiego stało? - stwierdził "Zibi".
W sieci pojawiły się jednak pewne plotki dotyczące... Kamila Glika. Przypomnijmy, że stoper AS Monaco doznał urazu barku podczas gry w siatkonogę, kiedy to niefortunnie upadł po zrobieniu przewrotki. Fani teorii spiskowych twierdzą jednak, że kontuzji nabawił się nie w poniedziałek 4 czerwca na treningu, a kilka godzin wcześniej, podczas nocnej, suto zakrapianej imprezy!
Ale te doniesienia to wierutne bzdury. I można to w bardzo łatwy sposób zweryfikować. Otóż na kanale "Łączy nas piłka" na YouTube wieczorem pojawił się filmik podsumowujący wydarzenia dnia w Arłamowie. Kamery dokładnie rejestrowały nie tylko poniedziałkowy turniej w siatkonogę, ale też m.in. losowanie drużyn czy to, jak zawodnicy się przebierali.
I tam pojawia się Glik! Który nie wygląda, jakby doskwierał mu jakikolwiek problem zdrowotny. Gdyby nie był w pełni sprawny, wówczas na pewno nie dostałby zgody na trening. Tymczasem on, jak gdyby nigdy nic, pojawia się na zajęciach. To więc pokrywa się z oficjalnymi informacjami, jakoby piłkarz miał ucierpieć dopiero podczas treningu. Teoria spiskowa dotycząca tej sprawy nie ma więc zupełnie pokrycia w rzeczywistości.
Na poniższym filmiku Kamil Glik pojawia się od 0:35.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin