W kwalifikacjach do MŚ 2018 w Rosji Paolo Guerrero był ważnym ogniwem reprezentacji Peru. Na swoim ramieniu nosił kapitańską opaskę, a pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali i mocno przyczynił się do tego, że Peruwiańczycy zajęli miejsce premiowane grą w barażach. 5 października, po jednym z meczów eliminacyjnych, przeprowadzono testy antydopingowe, które wykazały obecność kokainy w organizmie piłkarza. 3 listopada zawieszono Guerrero tymczasowo na 30 dni. Tamta kara wykluczyła go z fazy play-off o mundial. Bez swojego kapitana Peru poradziło sobie z Nową Zelandią i po 36 latach przerwy zagra na mundialu. Tyle, że bez napastnika Flamengo.
FIFA wydała w piątek oświadczenie, które poinformowało o rocznym zawieszeniu piłkarza. Guerrero został wykluczony przez Komisję Dyscyplinarną na 365 dni, licząc od dnia 3 listopada. 33-letniemu piłkarzowi udział w mundialu odjechał więc bezpowrotnie. Teraz pewnie żałuje tego, co zrobił, bo mało prawdopodobne, by dostał jeszcze szansę wyjazdu na mistrzostwa świata w swojej karierze. W Rosji jego koledzy zagrają w grupie C, razem z Francją, Danią i Australią.
Guerrero rozpoczynał karierę w Europie w Monachium, gdzie uczył się piłkarskiego rzemiosła w drużynach juniorskich Bayernu. W barwach pierwszego zespołu rozegrał 27 spotkań, w których strzelił 10 goli. Następnie przeniósł się na Północ Niemiec, do Hamburga. Tam spędził sześć lat, rozegrał ponad 130 meczów i zdobył 37 goli. W 2012 roku wyemigrował do Brazylii i został piłkarzem Corinthians. Dwa lata temu przeniósł się do Flamengo, gdzie gra do dzisiaj.