W przeszłości wielokrotnie pojawiały się postulaty, aby mecz o 3. miejsce został wykreślony z mistrzostw świata. Argumentacja związana jest z tym, że nie każda drużyna będzie w stanie zagrać na sto procent po tym, jak odpadła z walki o Puchar Świata. Patrząc na ostatnie mecze o brązowy medal, ta teza ma się nijak do rzeczywistości.
Każde zwycięstwo na mundialu jest bowiem cenne. A jeśli w dodatku nagrodą jest miejsce na podium, tym bardziej jest o co walczyć. Mecze o 3. lokatę bywają szalenie emocjonujące. Wystarczy cofnąć się o osiem lat do spotkania Niemców z Urugwajem. Na stadionie w Porth Elizabeth w RPA padło aż pięć bramek.
Sytuacja zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Po bramce Thomasa Muellera prowadzili Niemcy, ale na początku drugiej połowy, to Urugwaj wygrywał. A że nasi zachodni sąsiedzi zawsze grają do końca, zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niemcy wygrali 3:2 i był to ich czwarty brązowy medal w historii.
Takim samym wynikiem zakończyła się mecz o 3. miejsce w 2002 roku. Jego skład był niespodziewany. Znalazły się w nim reprezentacja Turcji i ekipa gospodarzy turnieju, Korea Południowa. Pierwszy gol padł już w 11. sekundzie, a jego autorem był Hakan Sukur. Był to jednak dopiero początek festiwalu strzeleckigo.
Odpowiedź Koreańczyków była równie szybka, bo już w 9. minucie wyrównał Eul-yong Lee. Brązowy medal trafił ostatecznie do Turcji, co jest ich największym osiągnięciem w historii. Aby jeszcze lepiej zobrazować, jak wyglądają mecze o 3. miejsce, należy dodać, że od 1974 roku nie padło w nich mniej niż... trzy bramki.