Komandosi Putina strzegą Polaków  Postawny Borys, Pies Aza, Kilkunastu superagentów

i

Autor: Paweł Skraba

Mundial 2018. Pies Aza i armia agentów pilnują Roberta Lewandowskiego

2018-06-17 20:59

Takiej opieki reprezentacja Polski nie miała jeszcze nigdy. Nad bezpieczeństwem kadrowiczów czuwają surowe rosyjskie służby, a także… pies Aza (3 l.). Żeby zbliżyć się do Roberta Lewandowskiego (30 l.) i spółki trzeba przejść przez szereg kontroli. I uważać, żeby nie narazić się agentom.  

Pod hotelem Hyatt, w którym stacjonują Polacy, 24 godziny na dobę krążą uzbrojeni po zęby policjanci. Aby wejść do hotelowego lobby, należy przepuścić plecak przez skaner taki jak na lotnisku. Jeśli kadrowicze chcą poopalać się nad basenem, to mają pełną swobodę – hotel wydzielił tam strefę specjalnie dla nich.

- Zabezpieczenia widać na każdym na kroku. Widać, że Rosjanie przykładają bardzo dużą wagę do kwestii bezpieczeństwa. Przez pierwsze dni nawet zawodnicy mieli problemy z dotarciem do swoich pokojów bez akredytacji – przyznał rzecznik prasowy PZPN i reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski.

Podczas każdego wyjazdu autokarem z hotelu piłkarzom również towarzyszy armia agentów. Są eskortowali przez policję. Kiedy w sobotę szli do delfinarium, towarzyszyło im sześciu uzbrojonych w pistolety funkcjonariuszy FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa). To, że nie ma z nimi żartów na własnej skórze doświadczył jeden z przechodniów, który pokazał w kierunku autokaru środkowy palec. Agenci błyskawicznie wykręcili mu ręce, zapakowali do radiowozu i odjechali. Podobny los spotkał innego kibica, który zaczepił spacerujących po promenadzie piłkarzy. Problemy mieli również dwaj paparazzi, którzy z ukrycia robili zdjęcia zawodnikom. Na kilka godzin zatrzymała ich FSB, przez kilka składali wyjaśnienia. Przydzielono im agenta, które monitoruje ich pracę.

 

Doskonale chroniony jest również obiekt Sputnik Sport, na którym piłkarze trenują. Podobnie jak w hotelu Hyatt, dziennikarzy czeka tam dokładna kontrola. Należy otworzyć plecak i pokazać jego zawartość, a także położyć na stoliku i włączyć każde urządzenie elektroniczne. Nad wszystkim czuwa szef ekipy, postawny Borys, a także kilkunastu jego ludzi. Oprócz nich do dyspozycji pozostaje pies Aza, który przebywa w klatce. Aza odpowiada za wywęszenie bomby, jeśli ktoś wniósłby ją na teren stadionu. Kiedy jednak rozmawiając z funkcjonariuszami użyliśmy w obecności Azy słowa „bomba”, stanowczo nas zdyscyplinowano. - On reaguje również wtedy, kiedy ktoś wypowiada to słowo – poinstruował nas Borys.

 

Najnowsze