Polska - Kolumbia, Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfrasport Robert Lewandowski po meczu Polska - Kolumbia na mundialu

Gorzkie słowa Lewandowskiego po porażce. Nasz WYWIAD "Nie wyszkolono mnie tak..."

2018-06-25 1:18

- Byliśmy słabsi. Walczyliśmy, ale taką mamy piłkarską jakość. Nic nie mogliśmy na to poradzić. Jesteśmy źli, smutni. Nie chcecie wiedzieć, jak się czujemy – mówi Robert Lewandowski (30 l.), kapitan reprezentacji Polski, która w katastrofalnym stylu przegrała drugi mecz na mistrzostwach świata i nie ma już szans na wyjście z grupy.

- Naprawdę zrobiliście wszystko, co się dało?

- Tak. Od pięciu lat nie graliśmy z tak dobrą drużyną jak Kolumbia. Nawet wliczając w to finały mistrzostw Europy czy mecze z Niemcami. Kolumbia to dla mnie kandydat do ćwierćfinału, czy półfinału. Popatrzmy, w jakich klubach grają reprezentanci Kolumbii. To pokazuje różnicę pomiędzy obiema jedenastkami. Czuję teraz bezradność. Bo co z tego, że próbujesz, walczysz, ale jest poprzeczka, której nie możesz przeskoczyć.

- Przygotowaliście się należycie na te mistrzostwa?

- Możemy sobie pluć w brodę jeśli chodzi o ten pierwszy mecz z Senegalem. O to możemy mieć do siebie pretensje. Jakbyśmy zagrali to, co w meczu z Kolumbią, to ten wynik mógłby być zupełnie inny. A w Kazaniu była bezradność. Staraliśmy się, próbowaliśmy, ale nie byliśmy w stanie nic zrobić. Nie mieliśmy jakości, żeby im odpowiedzieć.

- Sam też miałeś niewiele sytuacji.

- Nie wyczaruję czegoś z niczego. Tym bardziej, że byłem podwajany, czasem potrajany. Niestety nie wyszkolono mnie tak, żebym kiwnął pięciu zawodników i bramkarza, a potem strzelił bramkę. Cała drużyna się starała, walczyła, aby ten wynik był jak najlepszy dla nas. Ale sama walka to za mało. Jeśli zagramy z takim zaangażowaniem jak z Kolumbią i poprawimy parę elementów, to jesteśmy w stanie zdobyć punkty. Japonia jest zespołem minimum dwie klasy gorszym od Kolumbii.

- Masz wewnętrzny żal? Bo przecież sporo podporządkowałeś temu mundialowi.

- Czuję gorycz. Nie mam sytuacji, więc nic nie mogę wyczarować. Co innego, gdybym do nich dochodził i marnował. Jestem napastnikiem, który żyje z podań.

- Co po mundialu?

- Wiadomo, że zawsze po nieudanym turnieju przychodzi moment, że każdy zastanawia się, co dalej. Ale ja nie chciałbym, żeby drużyna była budowana od nowa. To zbyt ciężki proces. Przez te ostatnie cztery lata wiele radości dawaliśmy, ale teraz na mundialu zawiedliśmy. Nie mogliśmy więcej zrobić. Do tej pory wyciskaliśmy maksa, a nawet 120 procent, z tej reprezentacji. Jak coś przestało minimalnie funkcjonować, to pojawił się problem.

- Masz w ogóle ochotę grać ten mecz z Japonią?

- Po meczu jest rozgoryczenie, złość, niemoc. W głowie mamy wiele beznadziejnych myśli. Zdajemy sobie sprawę, że zawaliliśmy. Jest ostatni mecz i schowanie głowy w piasek nic nam nie da. Musimy próbować grać o honor.

Najnowsze